Po wybuchu i zawaleniu się kamienicy, w sumie w gruzach budynku znaleziono pięć ciał, a 21 osób trafiło do szpitala. Jedna albo dwie osoby, których ciała znaleziono w ruinach zawalonej kamienicy w Poznaniu, mogły zostać wcześniej zamordowane. Podejrzany o dokonanie morderstwa jest Tomasza J. Mężczyzna znajdował się w budynku kiedy doszło do wybuchu. Chociaż przeżył wybuch, ma poparzone 90 proc. ciała i wciąż przebywa w jednym z poznańskich szpitali, gdzie pilnuje go policja.
Tymczasem dzisiaj Powiaty Inspektor Nadzoru Budowlanego zdecydował na podstawie przekazanych do urzędu ekspertyz, że budynek w całości trafi do rozbiórki, ponieważ grozi zawaleniem.
Podejrzany pod opieką lekarzy
Stan Tomasza J. jest stabilny, ale przed nim kolejne badania i konsultacje z lekarzami. Jak podaje radio TOK FM, na razie chirurdzy zdecydowali, że mężczyzna nie będzie potrzebował przeszczepu skóry, pomimo obszernych poparzeń.
Z Tomaszem J. rozmawiał też psychiatra, ale podjął on decyzję, że zanim mężczyzna zostanie przesłuchany, o jego stanie psychicznym muszą wypowiedzieć się jeszcze dwaj inni biegli psychiatrzy. Jak tłumaczy prokuratura, chodzi o to, aby stan poszkodowane nie mógł być w przyszłości podstawą do podważenia jego zeznań.
Po konsultacjach biegłych, szpital wyda opinię dotyczącą daty przesłuchania 43-latka.