Skripal, były oficer rosyjskiego wywiadu, który przez wiele lat był podwójnym agentem GRU i MI6, został otruty wraz z córką Julią w Salisbury. Morawiecki oświadczył na konferencji prasowej w Brukseli, że "Polska od samego początku zajmowała bardzo jednoznaczne stanowisko" i postulowała "konieczność potępienia tego drastycznego przestępstwa, które zostało popełnione na trenie Wielkiej Brytanii".
– Wczorajsza dyskusja (podczas szczytu UE – red.) o tym była najdłuższa i bardzo się cieszę, że w tej trudnej, smutnej, dramatycznej sytuacji, dzięki postawie Polski, wiele krajów przychyliło się do konieczności zaproponowania solidarnościowego gestu czy posunięcia w stosunkach krajów UE z Rosją – oświadczył premier.
– My uznaliśmy bezsprzecznie, że jest to przestępstwo popełnione przez Rosję, dlatego zdecydowaliśmy się odpowiedzieć i jest wysoce prawdopodobne, że w poniedziałek wspólnie z kilkoma, a być może kilkunastoma państwami UE odpowiemy zdecydowanie na to, co stało się w Salisbury – zapowiedział.
Jak UE odpowie Rosji?
Według Morawieckiego istotną rolę w tej inicjatywie odegrała Polska. – Cieszę się z tego, że także inne, ważne, duże kraje Unii Europejskiej być może również przyłączą się i przeprowadzą tę akcję – oświadczył.
Pytany, czy chodzi o wydalenie rosyjskich dyplomatów, premier wyjaśnił, że jest w kontakcie z "kilkunastoma krajami, które wyraziły albo zdecydowaną wolę, albo zasygnalizowały, że chcą wykonać wspólny, solidarnościowy gest".
– W związku z tym ustaliliśmy, że ten bardzo szczegółowy harmonogram oraz to, na czym ma polegać nasze działanie, będzie ustalone wspólnie i przedstawione w miarę w zsynchronizowany sposób. Różne mechanizmy są możliwe, nie chciałbym dzisiaj tego uprzedzać, ale jestem przekonany, że taka akcja w poniedziałek się odbędzie – powiedział Morawiecki.
Czytaj też:
Bliżej kompromisu z Brukselą? Morawiecki rozmawiał z Junckerem