Tomasz Komenda odsiedział 18 lat z 25-letniego wyroku za gwałt i zabójstwo 15-latki. Dziennikarzom Wirtualnej Polski udało się dotrzeć do funkcjonariuszy Służby Więziennej, którzy mówili o piekle jakie w więzieniu zgotowano Komendzie. Jeden z byłych strażników powiedział, że obecnie w zakładach karnych trwa nerwowe sprawdzanie dokumentów. Jak podkreślił, wiadomo że Komenda przeszedł piekło i będzie mógł się ubiegać o duże odszkodowanie.
– Pamiętam, jak się u nas pojawił. Rozmawiałem z jego mamą, bo byłem wtedy jego wychowawcą. Chudziutki, młody, spokojny chłopaczek. Już na powitanie słyszał groźby rzucane z okien. Pedofile są w hierarchii na samym dnie. Zabicie, pobicie albo gwałt na pedofilu to dla więźnia największa chwała. Większa jest tylko za zabicie klawisza – wskazywał były strażnik z więzienia, w którym siedział Komenda.
Inny funkcjonariusz mówił, że odsiadka w celi chronionej jest wyjątkowo dolegliwa. – Jak 18 lat odsiadki w izolatce. To tak ciężkie warunki, jakby przesiedział 36 lat. Nie wiem, jak niewinny człowiek to wytrzymał. Ja bym nie dał rady – przyznał.
Portalowi udało się także porozmawiać z braćmi mężczyzny. Krzysztof Komenda opowiadał, że Tomasz codziennie musiał walczyć o życie. –Wiadomo, co się dzieje ze skazanymi za taki paragraf. Miał dwie próby samobójcze. Żyje dzięki temu, że odcięli go inni więźniowie. Ale mówił też, że raz na jakiś czas był „zatrzask”. Ktoś z administracji dawał znać innym więźniom, za co siedzi – dodał drugi brat Komendy, Gerard.
Czytaj też:
Szokująca relacja Tomasza Komendy. Opowiedział o życiu w więzieniu