Minister oceniła, że postulaty opiekunów osób niepełnosprawnych mimo, że lekko zmodyfikowane, to nie różnią się od wcześniejszych żądań. Rafalska podkreśliła ponadto, że planuje budowanie kompleksowych rozwiązań pomagających niepełnosprawnym. – Chcemy prowadzić taką politykę, która nie będzie dzielić osób niepełnosprawnych – mówiła.
Szefowa resortu rodziny szacowała, że dodatek dla wszystkich osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności kosztowałby ok. 9-10 mld złotych. Polityk oceniła, że ze względu na błędne działania poprzedników doprowadzono do tego, że wśród niepełnosprawnych wykrystalizowało się kilka oddzielnych grup. – Przyjmowanie pod presją takich rozwiązań, jak proponują protestujący opiekunowie w Sejmie powoduje, że wszystkie pozostałe grupy mają prawa nabyte. W tej sytuacji nie jesteśmy w stanie takiego rozwiązania sfinansować i zaproponować, uwzględniając całą sytuację – mówiła, dodając, że same mamy powiedziały, że w ich grupie są osoby o bardzo zróżnicowanych potrzebach. – ten system tego nie rozróżnia. Ten system wymaga reformy – przekonywała.
Czytaj też:
Hartwich: Trochę ustępujemy. To jest nasz kompromis
"Maksimum dobrej woli"
Dlatego w swoim wystąpieniu duży nacisk położyła na potrzebie wprowadzenia jednolitego orzecznictwa. – Doskonale rozumiem te postulaty, ale ich realizacja mogłaby doprowadzić do kolejnych orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, że nie można różnicować osób ze względu na to kiedy powstała niepełnosprawność – mówiła.
Minister przekonywała, że rząd wykazuje "maksimum dobrej woli". Minister przytoczyła, że nakłady na kompleksową politykę dla osób niepełnosprawnych wzrosły w ciągu dwóch lat o prawie 3 miliardy.
Czytaj też:
Rafalska o protestujących: Nieugięta postawa i niesłuchanie trochę naszych argumentów