O sprawie pisze dzisiejszy "Super Express". Tabloid przypomina, że poza pracą w Telewizji Polskiej Jacek S. działał również w Śródmiejskiej Spółdzielni Mieszkaniowej w Warszawie. Choć ogłosiła ona upadłość pięć lat temu, w ubiegłym roku wyszły na jaw szokujące fakty na jej temat. W Spółdzielni miał funkcjonować przestępczy, polegający na wprowadzania środków pieniężnych. Takie działania przeprowadzano np. pod pozorem wykonywania remontów zlecanych firmie małżonka członka zarządu i głównej księgowej.
Zarzuty w tej sprawie usłyszało dwanaście osób. Wśród nich jest właśnie Jacek S., któremu śledczy zarzucają popełnienie aż dziewięć przestępstw przeciwko obrotowi gospodarczemu. Prezenter miał wyrządzić spółdzielni szkody majątkowe na kwotę 9 669 505,19 zł oraz sprowadzić bezpośrednie niebezpieczeństwo wyrządzenia szkody majątkowej w łącznej kwocie 36 429 376, 52 zł.
Akt oskarżenia wpłynął do Sądu Okręgowego w Warszawie w marcu tego roku. Teraz prezenter czeka na wyznaczenie terminu rozprawy.
Kiedy okazało się, że Jacek S. jest zamieszany w tę aferę, publiczny nadawca zdecydował o zwieszeniu go w pełnionych obowiązkach.