Pięta: Byłem zbyt mało dociekliwy, teraz za to płacę

Pięta: Byłem zbyt mało dociekliwy, teraz za to płacę

Dodano: 
Stanisław Pięta (PiS)
Stanisław Pięta (PiS)Źródło:PAP / Marcin Obara
Poseł Stanisław Pięta przerywa milczenie. W rozmowie z portalem Niezależna.pl odniósł się do zarzutów dotyczących wykorzystywania swoich wpływów do załatwienia kobiecie, z którą według tabloidu "Fakt" miał romans, pracy w PKN Orlen.

Po kilku dniach milczenia i nieudzielania mediom komentarzy, Stanisław Pięta postanowiło odnieść się do niektórych stawianych mu zarzutów. Jednym z nich jest właśnie obiecywanie kobiecie, z którą miał mieć romans, pracy w spółce skarbu państwa. Polityk stanowczo zaprzecza, jakoby wysuwał taką propozycję.

"Nie nie obiecywałem"

– Oskarżenia o to, iż miałem załatwić komuś pracę w PKN Orlen są całkowicie bezpodstawne, nie oparte na żadnych faktach. To była sytuacja, w której ta osoba zwróciła się do mnie z pewnym problemem prawnym dotyczącym jej rodziny, która miała kłopoty mieszkaniowe. Podjąłem interwencję u prezesa spółdzielni mieszkaniowej celem wstrzymania egzekucji komorniczej – mówi Pięta portalowi Niezależna.pl

Jak zaznacza, chcąc sprawdzić, czy kobieta jest osobą wiarygodną, weryfikował w rozmowie, czy jest gotowa podjąć jakąkolwiek pracę. Poseł PiS podkreśla: "(...) Moja pomoc nie wyszła poza poinformowanie o procedurze rekrutacyjnej i poinformowanie o konieczności odbycia rozmowy kwalifikacyjnej". Polityk zapewnia, że nic kobiecie nie obiecywał.

Czytaj też:
"Muszę czekać. Muszę milczeć". Stanisław Pięta z zakazem wypowiadania się w mediach?

Cała sprawa to odwet?

W rozmowie pada pytanie dotyczące ewentualnego motywu zemsty. – Krytykował Pan niemiecką politykę historyczną, wykrzywiającą obraz Polski, krytykował Pan Unię Europejską, w której Niemcy wiodą prym... Czy komuś mogło się to nie podobać?" – pyta dziennikarz.

Pięta odpowiada: – Krytykowałem zachowania niemieckiej telewizji w Polsce, krytykowałem zachowania i politykę niemiecką odnośnie zgody na przeprowadzenie rurociągu Nord Stream II, w kontekście zatrudnienia byłego kanclerza Niemiec przez Gazprom, czy przekazywania turbin Siemensa na Krym, pomimo obowiązującego embarga.

Polityk Prawa i Sprawiedliwości nawiązuje też, do dziennika "Fakt", która jako pierwszy opisał całą sprawę. – (...) Nie musiałem być szczególnie kochany przez niemiecką, polskojęzyczną gazetę – tłumaczy Stanisław Pięta.

Czytaj też:
"Tym też rządu nie obalicie...". Pawłowicz o doniesieniach dot. posła Pięty

Źródło: Niezalezna.pl
Czytaj także