– Ja wolę takich ludzi, sprawdzonych demokratów, którzy mają ten fragment życiorysu lewicowego czy nawet peerelowskiego od postaci takich jak pan Piotrowicz, który był prokuratorem w PRL-u, a dzisiaj znurkował do PiS-u, czy jak sędzia Kryże, który mnie skazywał na więzienie w czasach komunistycznych, a potem był wiceministrem w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Wolę demokratów z przeszłością lewicową niż hipokrytów – mówił polityk, komentując podziały na polskiej scenie politycznej.
Zapytany o jesienne referendum ws. zmian w Konstytucji, były prezydent przyznał też, że "namawiam do zlekceważenia" pomysłu Andrzeja Dudy, a także skrytykował przygotowania do głosowania.
– Szczerze mówiąc, ja generalnie odmawiam uczestniczenia w dyskusji na temat pomysłu pana prezydenta na zmiany w konstytucji ze względów pryncypialnych i jednoznacznych: po prostu uważam, że prezydent nie ma obecnie wiarygodności konstytucyjnej, bo nie spełnił się, nie zrealizował się w roli strażnika konstytucji, bo w moim przekonaniu sam tę konstytucję łamał – stwierdził Komorowski.
Czytaj też:
Gronkiewicz-Waltz: Polskę traktują jak chore dziecko Europy
Czytaj też:
Prezydent powinien wycofać się z pomysłu referendum? Co sądzą Polacy?