Gójska: Instytucje RP traktowały finansowanie polskich organizacji na Wschodzie jako przymusową działalność charytatywną

Gójska: Instytucje RP traktowały finansowanie polskich organizacji na Wschodzie jako przymusową działalność charytatywną

Dodano: 
Katarzyna Gójska-Hejke
Katarzyna Gójska-Hejke
Sprawy związane z defraudacją pieniędzy publicznych przez te organizacje do tej pory w zdecydowanej większości uchodziły płazem. Między innymi dlatego, iż instytucje RP nie traktowały finansowania polskich organizacji na Wschodzie jako ważnej, wręcz strategicznej inwestycji, lecz jak przymusową działalność charytatywną – bez większego znaczenia – uważa Katarzyna Hejke.

W felietonie zamieszczonym na portalu Niezalezna.pl Katarzyna Gójska odnosi się do opisywanej przez nas wielokrotnie sprawy faktur Związku Polaków na Litwie. Dziennikarka informuje, że prezes ZPL Michał Mackiewicz fałszował dokumenty, na podstawie których uzyskiwał później zwrot kosztów z budżetu RP. Przypomnijmy, że postępowanie w tej sprawie prowadzi prokuratura.

Czytaj też:
Ponad 120 zakwestionowanych faktur i blisko 130 tys. zł wykorzystane niezgodnie z umową. Fundacja PPnW o zastrzeżeniach do ZPL

"Narracja władz Związku, czyli m.in. jego samego [Mackiewicza - red.], jest taka, że jest on ofiarą polskich władz, które „sprzedały” mieszkających na Litwie Polaków" – pisze Gójska, dodając że nie ma sensu zagłębiać się w te "kuriozalne tłumaczenia". Dziennikarka zwraca uwagę na inne dwa aspekty tej sprawy.

Pierwszym z nich jest to, że - jak pisze - "do tej pory Polska nie była zainteresowana ani budowaniem potencjału społeczności naszych rodaków za wschodnią granicą, ani tym bardziej wykorzystaniem ich aktywności, atutów do budowania choćby bezpieczeństwa RP i naszego regionu". W jej ocenie, sytuacja z dominującymi organizacjami polskimi na Litwie jest wręcz odwrotna – są w silnym sojuszu z Rosjanami reprezentującymi w stu procentach poglądy Kremla. Drugim wskazanym przez nią aspektem jest to, iż do tej pory sprawy związane z defraudacją pieniędzy publicznych przez te organizacje uchodziły płazem. Dlaczego? Gójska tłumaczy ten fakt tym, iż polskie instytucje nie traktowały finansowania polskich organizacji na Wschodzie jako ważnej, wręcz strategicznej inwestycji, lecz jak przymusową działalność charytatywną – bez większego znaczenia. To dlatego - przekonuje dziennikarka - ZPL mógł "nas okradać" przez pobieranie środków na 4 tys. egzemplarzy gazety, przy jednoczesnym drukowaniu tysiąca egzemplarzy.

Gójska podkreśla, że ograniczając nakład gazety, ZPL działał wbrew interesowi polskiej społeczności na Litwie. "Tymczasem polskie media na Wschodzie to sprawa arcyważna wobec niezwykłej ekspansji mediów rosyjskich. Walcząc z patologiami, FPPnW [Fundacja Pomoc Polakom na Wschodzie - red.] wykonuje świetną robotę. Trzeba trzymać kciuki, by jej aktywność przyczyniła się nie tylko do wyeliminowania działań finansowanych z naszego budżetu, a stojących w jawnej sprzeczności z interesem RP, ale także do umocnienia polskich mediów na terenach dawnych Kresów" – skwitowała.

Czytaj też:
"To brutalna próba podzielenia Polaków na Litwie". Prof. Piotrowski o doniesieniu na ZPL

Źródło: Niezalezna.pl
Czytaj także