Kontrowersje wokół "ACTA 2". Współtwórca, europoseł PO: Ktoś funduje kampanię hejtu przeciwko mnie

Kontrowersje wokół "ACTA 2". Współtwórca, europoseł PO: Ktoś funduje kampanię hejtu przeciwko mnie

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjneŹródło:Pixabay
Podnosi się coraz więcej głosów sprzeciwu wobec unijnej dyrektywy ws. praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym. W ubiegłym tygodniu projekt dyrektywy do dalszych prac przyjęła Komisja Prawna Parlamentu Europejskiego.

Najwięcej zastrzeżeń i obaw budzą dwa artykuły dyrektywy: 11 i 13. Ten pierwszy, mówi o zakazie udostępniania skrótów wiadomości i artykułów na portalach społecznościowych (Facebook, Twitter), agregatorach linków (Wykop) czy aplikacjach newsowych (Squid). Z kolei artykuł 13 zakłada, iż właściciele stron internetowych, na które użytkownicy mogą wrzucać obrazy, wideo i muzykę, będą musieli automatycznie sprawdzać każdy materiał jeszcze przed jego wrzuceniem. Wszystko po to, by upewnić się, że nie narusza praw autorskich.
Czytaj też:
"Nowe ACTA" coraz bliżej. Komisja Prawna PE poparła dyrektywę

Europoseł Platformy Obywatelskiej Tadeusz Zwiefka z PO jest członkiem Komisji Prawnej Parlamentu Europejskiego, która przygotowała kontrowersyjny projekt. Jest on jedynym Polakiem z Europejskiej Partii Ludowej, która ma w Komisji najwięcej osób. Polityk twierdzi, że przeciw niemu uruchomiona została kampania hejtu. – Oczywiście niektóre środowiska skupiły na mnie swoją uwagę, wylewając hejt i jad, obrażając mnie, ale rozumiem, że tak działa "wolny Internet". Patrząc na wpisy i wiadomości, nie jestem jednak pewien, czy ktokolwiek w ogóle przeczytał, co się znajduje w tych zapisach. Ilość powielanych kłamstw i manipulacji jest niestety ogromna – mówi eurodeputowany w rozmowie z Wirtualną Polską.

Jego zdaniem, akcja może być zorganizowana, finansowana przez zewnętrzne organizacje: – Na moje ręce wpłynęło wiele podziękowań od organizacji zrzeszających twórców i autorów. Nie są oni tak aktywni w sieci jak niektóre środowiska. Nie mają także funduszy, by wysyłać dziesiątki tysięcy zautomatyzowanych wiadomości mailowych czy opłacać osoby z "call center", by wykonywały setki telefonów, obrażając mnie i pracowników mojego biura. Swoją drogą bardzo mnie zastanawia, kto ma tak ogromne środki na uruchamianie takich kampanii?

Źródło: Wirtualna Polska
Czytaj także