"To ohydne kłamstwo". Kamil Glik odpowiada na zarzuty dziennikarzy

"To ohydne kłamstwo". Kamil Glik odpowiada na zarzuty dziennikarzy

Dodano: 
Kamil Glik podczas treningu
Kamil Glik podczas treninguŹródło:PAP / Darek Delmanowicz
Po dwóch kompromitujących występach na mundialu w Rosji, polska kadra może się już pakować do domu. Niektórzy dziennikarze wskazują, że jedną z przyczyn porażki mogło być nadużywanie alkoholu przez piłkarzy.

Podczas dzisiejszej konferencji prasowej dziennikarz zapytał się Kamila Glika, czy pogłoski o "aferze alkoholowej", o której informują media, są prawdziwe. Odpowiedź piłkarza była zdecydowana.

"Jeśli afera alkoholowa [z 2016 roku - red.] wywołała terapię szokową, to tylko chwilową. Wspomniane granice były przekraczane też podczas przedmundialowych przygotowań (...). Trener tym razem nic z tym nie zrobił" – dokładnie ten fragment artykułu dziennikarza "Przeglądu sportowego" Tomasza Włodarczyka zacytowano Glikowi podczas dzisiejszej konferencji prasowej.

– Nie absolutnie nie. To jest po prostu ohydne, ohydne kłamstwo. Nigdy nie było problemu z dyscypliną – zapewnił. Glik zaprzeczył też jakoby w drużynie miało dojść do podziału na grupy.

Piłkarz dodał, że cieszy się, że pojechał do Rosji, aczkolwiek przyznał, że Polska była "jedną z najgorszych reprezentacji na mundialu".

Czytaj też:
"Nawałka nas zaczarował". Gmoch o reprezentacji i mundialu
Czytaj też:
FIFA karze za manifestacje polityczne podczas mundialu
Czytaj też:
Anna Lewandowska o porażce Polaków. "Smutno na serduchu"

Czytaj także