Ma sześć metrów. Może zabić i zjeść swoją ofiarę. A ofiarą tą może być (i najczęściej jest) gryzoń, ale też kot, lub pies. Co gorsza, pyton tygrysi, jak podaje RMF 24 może też zaatakować dziecko, a nawet rybaka! Takie zwierzę najprawdopodobniej przebywa pod Warszawą, w Gassach.
Odnaleziono bowiem jego wylinkę, czyli porzuconą skórę. Po długości wylinki można wyliczyć długość gada. To aż sześć metrów! – Od kilkudziesięciu godzin mieszkańcy unikają samotnych spacerów nad rzeką. Bardziej też pilnują dzieci i zwierząt domowych – czytamy w RMF 24.
Początkowo krążyły informacje, że wszystko może być fake newsem. Że ktoś ma w domu niebezpiecznego gada i po prostu wyrzucił jego skórę po wylince. Niestety, potwierdziły się najgorsze przypuszczenia.
Pyton tygrysi naprawdę jest pod Warszawą. I naprawdę znajduje się nad rzeką. Jak podaje RMF24 jego kryjówką jest piaszczysta polana nad wodą. Pyton tygrysi to jeden z największych gatunków pytonów.
Mniejszy jest jedynie od pytona siatkowego. Ma silne i masywne ciało o obwodzie większym niż udo dorosłego mężczyzny. Dorosły osobnik potrafi stwarzać zagrożenie dla życia człowieka.