– Ja też na miejscu Trumpa, który jest biznesmenem, chwaliłbym frajera, który jest skłonny kupować gaz trzy razy drożej – stwierdził Ikonowicz. Na to mocno zareagował Dominik Tarczyński: – O kim pan mówi? – zapytał z oburzeniem. Szef RSS odparł, że miał na myśli Polskę. – Niech pan uważa na słowa, jak można obrażać tak Polskę i Polaków? – poseł PiS nie krył wzburzenia.
– Czy w wojnie handlowej między USA a Europą jesteśmy V kolumną Stanów Zjednoczonych, czy też jesteśmy solidarni z naszymi sąsiadami? Zwiększanie wydatków na zbrojenia, gdy nie mamy na tak podstawowe rzeczy, jak opieka nad niepełnosprawnymi, jest skandalem. A znaczenie wojsk amerykańskich jest śmieszne, bo nie będą umierać za Gdańsk. To jest tylko symboliczne – kontynuował Piotr Ikonowicz.
Tarczyński odpowiedział: – Słuchając tej wyprawy słownej, poczułem się, jakbym słuchał dziennika telewizyjnego z lat 80. To takie prosowieckie postawy o imperializmie. Pan, który się wywodzi i ma czerwone korzenie u dołu, ma najmniejsze prawo, żeby tak mówić. Obrażanie prezydenta i Polski, jak pan zrobił, jest nie do przyjęcia!