Zabił Jaroszewiczów i nie poniesie kary? Pozawala na to… polskie prawo

Zabił Jaroszewiczów i nie poniesie kary? Pozawala na to… polskie prawo

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Bartłomiej Zborowski
Choć wydaje się to absurdalne, człowiek, który brał udział w mordzie na byłym premierze PRL Piotrze Jaroszewiczu i jego żonie uniknie kary. Nie dlatego, że nie dało się go złapać, ale dlatego, że nie pozwala na to polskie prawo.

Sprawę opisuje „Super Express”. Według gazety jeden z oskarżonych o zbrodnię na byłym premierze i jego żonie, Robert S., nie poniesie żadnej kary za to morderstwo. Wszystko dlatego, że odsiaduje on już karę 25 lat więzienia za inne zabójstwo.

A z przepisów wynika jednoznacznie, że należy orzekać tzw. karę łączną: „w razie skazania za jedno ze zbiegających się przestępstw na karę 25 lat pozbawienia wolności orzeka się tę karę jako łączną karę pozbawienia wolności” – czytamy w „Super Expressie”.

Przepisy o karze łącznej zamierza zmienić minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Zamiast kary łącznej obowiązywałoby tak zwane sumowanie wyroków. Czyli za trzy gwałty, kara byłaby potrójna. Przypominałoby to prawo w USA, gdzie czasem zapadają wyroki kilkuset lat więzienia.

Zabójstwo Piotra i Alicji Jaroszewiczów było jedną z najgłośniejszych zbrodni III RP. Były premier i jego żona zginęli we własnej willi w Aninie Podejrzanych udało się ustalić dopiero w tym roku. Podejrzanymi o dokonanie zabójstwa są przedstawiciele tzw. gangu karateków, Jednej z najbrutalniejszych grup przestępczych z lat 90. Czytaj też:
Zabójstwo Jaroszewiczów. Prokuratura odpowiada Sekielskiemu

Źródło: "Super Express"
Czytaj także