Gawor odpowiada na tekst Cenckiewicza. "Przez całe życie zajmuję się bezpieczeństwem"

Gawor odpowiada na tekst Cenckiewicza. "Przez całe życie zajmuję się bezpieczeństwem"

Dodano: 
Ewa Gawor
Ewa GaworŹródło:PAP / Marcin Kmieciński
Szefowa Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu m. st. Warszawy Ewa Gawor w rozmowie z Onetem odniosła się do zarzutów dr hab. Sławomira Cenckiewicza na temat swojej przeszłości. – Nigdy moim zamiarem nie było ukrywanie mojego wykształcenia. Przez całe życie zajmuję się bezpieczeństwem, miałam więc jakieś przygotowanie w tym kierunku miałam – tłumaczy.

Ewa Gawor, która rozwiązała Marsz Powstania Warszawskiego organizowany przez środowiska narodowe, ukrywała fakt, że była funkcjonariuszem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Czesława Kiszczaka – ustaliła "Gazeta Polska".

Ewa Gawor była podporucznikiem MO, absolwentką Wyższej Szkoły Oficerskiej im. Feliksa Dzierżyńskiego oraz pracownikiem Departamentu PESEL MSW. "Objęła ją ustawa dezubekizacyjna pozbawiająca esbeków przywilejów emerytalnych" – czytamy na niezalezna.pl.

Czytaj też:
Urzędniczka ratusza pracowała w MSW Kiszczaka. Cenckiewicz ujawnia w "GP"

Szefowa Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu m. st. Warszawy Ewa Gawor w rozmowie z Onetem stwierdziła, że nigdy jej zamiarem nie było ukrywanie wykształcenia i przeszłości. – 10 lat przepracowałam w Departamencie PESEL, który podlegał MSW. Praca polegała na budowie systemu ewidencji ludności, kierowców, pojazdów itd. Przez kilka lat byłam pracownikiem cywilnym, później skończyłam szkołę oficerską i dostałam stopień podporucznika milicji obywatelskiej. Przez kilka lat byłam na etacie funkcjonariusza, ale cały czas wykonując zadania związane z budową tego systemu. Po skończeniu pierwszego stopnia szkoły oficerskiej skończyłam Uniwersytet Łódzki, Wydział Prawa i Administracji. Tam zdobyłam tytuł magistra i odeszłam do cywila. Nie mam mundurowych uprawnień emerytalnych, ponieważ pracowałam zbyt krótko – powiedziała.

– Studiowałam w Wyższej Szkole Oficerskiej im. Feliksa Dzierżyńskiego w Legionowie, gdzie studiowała część pracowników PESEL, tak samo, jak część borowców. Mieliśmy stopień podporucznika MO, a nie SB. Po to, by nie jeździć do Szczytna, umożliwiono nam studiowanie właśnie w Legionowie (...) Nigdy moim zamiarem nie było ukrywanie mojego wykształcenia. Przez całe życie zajmuję się bezpieczeństwem, miałam więc jakieś przygotowanie w tym kierunku miałam. Robiłam też podyplomówkę na Akademii Obrony Narodowej oraz różne inne kursy – stwierdziła.

Czytaj też:
Lichocka o doniesieniach "GP": Platforma Obywatelska to postkomuna

Źródło: Onet.pl
Czytaj także