"Uznałam, że to jedyne rozwiązanie". Spoliczkowała działaczkę Obywateli RP, teraz się tłumaczy

"Uznałam, że to jedyne rozwiązanie". Spoliczkowała działaczkę Obywateli RP, teraz się tłumaczy

Dodano: 
Moment spoliczkowania
Moment spoliczkowaniaŹródło:Twitter / @wolne_media_pl
– To był emocjonalny gest, w tamtej sytuacji, mając za sobą rozmowę z kombatantami, mając w głowie, jak ważny to moment uznałam, że to jedyne rozwiązanie – tłumaczy Dominika Arendt-Wittchen, która podczas państwowej uroczystości spoliczkowała protestującą działaczkę Obywateli RP.

Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło podczas uroczystych obchodów Dnia Weterana z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy. Kilku zwolenników Obywateli RP zza barierek krzyczało "Konstytucja", ale w pewnym momencie podeszła do nich młoda kobieta, która spoliczkowała jedną z protestujących. Jak się okazało, była to pełnomocniczka wojewody dolnośląskiego Dominika Arendt-Wittchen. Kobieta niedługo później złożyła rezygnację z pełnionej funkcji. Z kolei kobieta, która została spoliczkowana to Magdalena Klim, która wielokrotnie zakłócała spotkania Patryka Jakiego. Niedawno na jednym ze spotkań mocno odepchnęła starszego mężczyznę.

Czytaj też:
Krzyczała "Konstytucja", została spoliczkowana. "Proszę ją aresztować"

Arendt-Wittchen w rozmowie z Radiem Wrocław tłumaczy, że uderzenie kobiety było "jedynym rozwiązaniem". – To był emocjonalny gest wykonany w proteście przeciwko zagłuszaniu i awanturowaniu się w czasie jednej z najważniejszych uroczystości w kraju. Czekałam, aż ktoś zareaguje, bo w mojej ocenie, takie krzyki, w trakcie takiej uroczystości, to nic innego, jak próba zniszczenia i spłycenia powagi uroczystości. Jeszcze raz podkreślałam, to był emocjonalny gest, w tamtej sytuacji, mając za sobą rozmowę z kombatantami, mając w głowie, jak ważny to moment uznałam, że to jedyne rozwiązanie – powiedziała.

Jak mówi, nie uczestniczyła w obchodach jako pełnomocniczka wojewody dolnośląskiego ds. obchodów stulecia odzyskania niepodległości. Była tam jako opiekunka kombatantów. – To, co widzimy na filmie, to tylko urywek. Wcześniej – i tego nie widać na nagraniu – prosiłam tę panią emocjonalnie, ale kulturalnie, żeby się uspokoiła. Coraz głośniej zagłuszała przemówienie prezydenta Andrzeja Dudy, wykrzykując hasło „konstytucja, konstytucja”. Wielu kombatantów, którzy przyjechali z zagranicy, nie wiedziało, co się dzieje. Zrobiła się bardzo nieprzyjemna, nerwowa atmosfera. Czekałam, aż ktoś zareaguje, bo w mojej ocenie takie krzyki, w trakcie takiej uroczystości, to nic innego, jak próba zniszczenia i spłycenia powagi uroczystości – powiedziała.

Czytaj też:
Spoliczkowana działaczka KOD pozywa

Źródło: gpcodziennie.pl, Radio Wrocław,
Czytaj także