We wtorek prezydent Andrzej Duda poinformował, że od środy funkcję I prezesa Sądu Najwyższego obejmie sędzia Dariusz Zawistowski. Jest on obecnie najstarszym stażem prezesem Izby SN. Sam Zawistowski powiedział, że stanowisko to piastuje Małgorzata Gersdorf. – W żadnym wypadku nie traktuję siebie jako tymczasowego prezesa, wskazywanego przez prezydenta w sytuacji, gdy z Sądu Najwyższego odchodzi pierwszy prezes. To wariant opisany w art. 111 ustawy. Jako sędziowie SN przyjęliśmy stanowisko, że pierwszym prezesem jest prof. Małgorzata Gersdorf i nie ma powodów, bym zmieniał zdanie. Kadencja pierwszego prezesa jest zapisana wprost w Konstytucji, a zatem prof. Gersdorf kończy swą misję w 2020 r. – powiedział wczoraj.
Czytaj też:
Prezydent wskazuje I prezesa SN, a ten odpowiada: Funkcję pełni Gersdorf
Decyzję prezydent zignorowała także sama Małgorzata Gersdorf. – Ja dzisiaj będę kierowała pracami Sądu Najwyższego – oświadczyła w środę prof. Małgorzata Gersdorf. Teraz upoważniła sędziego Dariusza Zawistowskiego do zastępowania jej na stanowisku I prezesa Sądu Najwyższego w czasie jej nieobecności.
W środę do SN wpłynęły pisma od prezydenta, w których Andrzej Duda zawiadamia siedmioro sędziów, że od dzisiaj przeszli oni w stan spoczynku. Te pisma prezydenta to oficjalne potwierdzenie, że Andrzej Duda nie uznaje zawieszenia części przepisów ustawy o SN w związku z pytaniami Sądu Najwyższego do Trybunału Sprawiedliwości UE – informuje RMF24.
Czytaj też:
Gersdorf: Ja pokieruję pracami. Zamieszanie w Sądzie Najwyższym