Proces ws. naruszenia dóbr osobistych ruszył 5 marca. W imieniu obu polityków w sądzie pojawili się ich pełnomocnicy. Zaplanowane na 14 maja przesłuchanie stron zostało odroczone do 26 września. Powodem był zły stan zdrowia zarówno Kaczyńskiego, jak i Wałęsy.
Prezes PiS domaga się od byłego prezydenta przeprosin i wpłaty 30 tys. zł na cel społeczny za wpisy Wałęsy na Facebooku. Chodzi m.in. o zarzut, że "Jarosław Kaczyński podczas lotu samolotu z polską delegacją do Smoleńska, mając świadomość nieodpowiednich warunków pogodowych, kierując się brawurą, wydał polecenie, nakazał lądowanie, czym doprowadził do katastrofy lotniczej w dniu 10 kwietnia 2010 r.".
Prezes PiS domaga się też przeprosin za słowa byłego prezydenta o tym, że "nie jest zdrowy, zrównoważony psychicznie" oraz za stwierdzenie, że wydał polecenia "wrobienia" go we współpracę z komunistyczną Służbą Bezpieczeństwa.
Już po otrzymaniu pozwu Wałęsa ogłosił, że nie zamierza przepraszać Kaczyńskiego. "Niczego się nie wypieram i z niczego nie będę się przed Panem i Pańskimi agentami wyciągniętymi z komuny tłumaczył. Kto ma rację, rozstrzygnie gdański sąd" – napisał na Facebooku.