Jurek o marszu proaborcyjnym: Atak na życie i państwo prawa
  • Przemysław HarczukAutor:Przemysław Harczuk

Jurek o marszu proaborcyjnym: Atak na życie i państwo prawa

Dodano: 
Marek Jurek, b. europoseł i prezes Prawicy Rzeczpospolitej
Marek Jurek, b. europoseł i prezes Prawicy RzeczpospolitejŹródło:PAP / Wiktor Dąbkowski
Sens tego Marszu to dehumanizacja osoby ludzkiej w najwcześniejszej fazie życia. Oczywiście tę prostą prawdę zagłusza się populistycznym krzykiem o „własności swego ciała”, który zaprzecza elementarnej prawdzie, że życie każdego z nas zaczęło się w ciele matki – mówi portalowi DoRzeczy.pl Marek Jurek, były marszałek Sejmu, poseł do Parlamentu Europejskiego.

Ulicami Warszawy przejdzie proaborcyjny marsz. Tym razem różnica będzie taka, że będzie on promował aborcję jako coś fajnego, dobrego. Jak Pan to ocenia?

Marek Jurek: – Ta akcja godzi zarówno w prawo do życia, jak również w polski porządek prawny. Ustawa o planowaniu rodziny mówi wyraźnie, że życie podlega ochronie prawnej również w fazie prenatalnej. Ustawa o Rzeczniku Praw Dziecka mówi, że dziecko jest istotą ludzką od momentu poczęcia. Trybunał Konstytucyjny wydał orzeczenie, że ochrona życia w każdej fazie, również przed urodzeniem, jest warunkiem koniecznym funkcjonowania demokratycznego państwa prawa.

W marszu uczestniczą też jednak środowiska, na co dzień mówiące o obronie konstytucji i państwa prawa?

Na tym polega groteskowość tej sytuacji. To, że mamy do czynienia z negacją dorobku prawnego wolnej Polski (również w wymiarze konstytucyjnym) powinny jasno stwierdzić wszystkie autorytety prawne, zarówno po stronie rządu, jak i opozycji. Niestety, obawiam się, że raczej zgodnie nabiorą wody w usta. Pozostaje więc sumienie zwykłych ludzi, każdego z nas. Sens tego Marszu to dehumanizacja osoby ludzkiej w najwcześniejszej fazie życia. Oczywiście tę prostą prawdę zagłusza się populistycznym krzykiem o „własności swego ciała”, który zaprzecza elementarnej prawdzie, że życie każdego z nas zaczęło się w ciele matki. Nie ma innej drogi do życia. I naszym matkom, ale również matkom naszych rodziców, i również matkom naszych dziadków, pradziadków i przodków, ich jednomyślnej decyzji, by urodzić swe dzieci, które nas poprzedzały na świecie – każdy z nas zawdzięcza to, że żyje.

Jeśli chodzi o marsz jest jednak pewna zmiana. Wcześniej środowiska proaborcyjne mówiły, że nikt aborcji nie chce, że ona jest złem, ale chodzi jedynie o to, by nie podejmować decyzji za kobietę. Tymczasem teraz mamy promocję aborcji jako czegoś cool, wspaniałego…

Wszyscy odpowiedzialni ludzie aktywni w życiu publicznym powinni wiedzieć, że Parlament Europejski czy Francuskie Zgromadzenie Narodowe uznały w ciągu ostatnich lat tzw. aborcję za „prawo człowieka”. Zawracanie głowy, że to jakaś „opinia światopoglądowa” jest po prostu ucieczką od rzeczywistości. Mamy do czynienia z rewolucją w skali międzynarodowej, której trzeba przeciwstawić odważną i konsekwentną akcję państwa i opinii publicznej. To również test dla polityków, na ich zdolność do odróżniania rzeczy ważnych od nieważnych, a przede wszystkim – dobra od zła.

Czytaj też:
Prof. Kucharczyk o marszu promującym aborcję: Kolejny etap rewolucji
Czytaj też:
Aborcja. „Bez problemu”, raczej bez myślenia

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także