Piecha: Znieśmy obowiązkowe szczepienia, uznajmy, że ziemia jest płaska
  • Przemysław HarczukAutor:Przemysław Harczuk

Piecha: Znieśmy obowiązkowe szczepienia, uznajmy, że ziemia jest płaska

Dodano: 
Bolesław Piecha
Bolesław Piecha Źródło: PAP / Tomasz Gzell
Powikłania po szczepionkach zdarzają się, ale to margines. Konsekwencje niezaszczepienia są katastrofalne. Przykładem jest polio, czyli Heinego Medina. Jestem po sześćdziesiątce i znałem kolegów, którzy szczęśliwie przeżyli samą chorobę, ale powikłania neurologiczne po niej były straszne. Naprawdę nie chciałbym, żeby przez kogoś niezaszczepionego doszło do epidemii. Bo wtedy byłoby rozdzieranie szat – mówi portalowi DoRzeczy.pl Bolesław Piecha, były wiceminister zdrowia.

Sejm skierował do komisji propozycję zniesienia obowiązku szczepień. Jak Pan to ocenia?

Bolesław Piecha: To pokłosie takich populistycznych ruchów antyszczepionkowych. Jestem absolutnie przeciwny ograniczeniu szczepień w Polsce. Parlament Europejski nie robi nic innego, tylko co i rusz przyjmuje rezolucje, aby zwiększyć dyscyplinę szczepień.

Mogą wrócić choroby zdawałoby się dawno wyeliminowane

Dlaczego sprawa szczepień jest tak istotna?

Chociażby z tego powodu, że jesteśmy zagrożeni powrotem pewnych chorób, które wydawały się opanowane. Mówię tu przede wszystkim o odrze, gdzie już były ofiary śmiertelne. A jeszcze 10 – 15 lat temu powrót tej choroby wydawał się nieprawdopodobny. Mamy jednak do czynienia z sytuacją zmian migracyjnych w Europie. I to nie jest tak, że przyjeżdża jeden człowiek, ale ogromne grupy ludzkie.

Imigranci nosicielami chorób? Kontrowersyjna teza…

Ale nie chodzi o to, kto przyjeżdża, ale skąd przyjeżdża. Jak jedzie Pan do Afryki, musi się Pan zaszczepić na kilka podstawowych chorób, które tam panują. Podobnie jest, gdy do Afryki jedzie delegacja Parlamentu Europejskiego – wówczas cała poddana jest szczepieniu. Po prostu tamten kontynent nie poradził sobie z chorobami, dawno w Europie wyeliminowanymi. Jeżeli ktoś przyjedzie stamtąd, będąc nosicielem jakiejś choroby, zetknie się z niezaszczepionym dzieckiem, może dojść do epidemii. Wtedy będzie rozdzieranie szat. Jestem absolutnym przeciwnikiem likwidacji obowiązkowych szczepień. Oczywiście – można rozmawiać o liście szczepień obowiązkowych, na jakie choroby będą one nakazane.

Antyszczepionkowcy jak płaskoziemcy

Skąd bierze się popularność ruchów antyszczepionkowych?

Niestety, są one bardzo silne. Ale ostatnio czytałem o tzw. płaskoziemcach. Czyli ludziach, którzy uważają, że ziemia jest płaska. I okazuje się, że stowarzyszenia tego typu na Zachodzie są całkiem liczne. Ruchy antyszczepionkowe działają na tej samej zasadzie. Żadne, powtarzam – żadne, racje naukowe przez tego typu aktywistów nie będą respektowane. Bo ich argumentacja nie jest oparta na wiedzy, ale na emocjach.

Ale może te emocje nie biorą się znikąd? W końcu komplikacje po szczepionkach faktycznie się zdarzają, szczepionki są nienajlepszej jakości?

Nie, nie – to nie jest tak, że ktoś dopuści na rynek szczepionkę bez odpowiednich badań. To znaczy – to się zdarza w sytuacjach ekstremalnych, gdy w rejonie epidemii wypuszcza się szczepionkę eksperymentalną przeciwko Ebola. Ale obecne w większości szczepionki są przebadane, sprawdzone, ich jakość jest wysoka. Dostępne na rynku szczepionki mają bardzo niewielki odsetek skutków ubocznych. One oczywiście się zdarzają. Ale to margines. A konsekwencje niezaszczepienia są katastrofalne. Przykładem jest polio, czyli Heinego Medina. Jestem po 60. i znałem kolegów, którzy szczęśliwie przeżyli samą chorobę, ale powikłania neurologiczne po niej były straszne. Naprawdę nie chciałbym, żeby przez kogoś niezaszczepionego doszło do epidemii. Bo wtedy byłoby rozdzieranie szat.

Jednak pojawia się argument etyczny, o przymusie, totalitarnym prawie.

Tych chorób, które mogą wrócić jest wiele, nie chcę wymieniać już wszystkich. Jestem przeciwnikiem majstrowania przy obecnych rozwiązaniach. Zdrowie publiczne to domena wyjątkowa. Tak, jak nie można świadomie zarażać wirusem HIV, tak samo nie można wprowadzać dowolności w prawie szczepionkowym. Być może sięga ono czasów totalitarnych. Ale są niepodważalne dowody na to, że służy obywatelom. I nie mam żadnych etycznych obiekcji, by obowiązek szczepień zachować.

Czytaj też:
Zniesienie obowiązkowych szczepień? Leczenie grypy za pomocą tyfusu

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także