„Gazeta Wyborcza” i jej czarne księgi
  • Przemysław HarczukAutor:Przemysław Harczuk

„Gazeta Wyborcza” i jej czarne księgi

Dodano: 
Plakat "IV rozbiór Polski" w "Gazecie Wyborczej"
Plakat "IV rozbiór Polski" w "Gazecie Wyborczej"Źródło:Gazeta Wyborcza
Stworzenie „Czarnej księgi trzech lat rządów PiS” akurat przez „Gazetę Wyborczą” kilka tygodni po tym, jak flagowy portal Agory Gazeta.pl usunął dział Opinie i media koncernu i sama „Wyborcza” budują jednostronny przekaz, jest dość kuriozalne. Być może, zasadne byłoby stworzenie czarnych ksiąg „Gazety Wyborczej”.

Po serii ataków na Kościół katolicki „Gazeta Wyborcza” wymyśliła coś nowego, czyli „czarną księgę trzech lat rządów PiS”. Można ją zakupić z dużym plakatem „Konstytucja”.

Oczywiście prawo krytyki przysługuje każdemu (PiS krytykować zdarzało mi się osobiście). Jednak forma nowej serii akurat w przypadku tej gazety jest arcyciekawa i frapująca. Można być bowiem największym krytykiem obecnych władz TVP, jednak to przecież „Wyborcza” przez pierwsze lata III RP miała monopol na bycie jedyną „światłą gazetą dla wykształconej elity”.

Mogą nam się nie podobać teksty prorządowe, ale przecież to w „Wyborczej” mieliśmy obronę generałów Czesława Kiszczaka i Wojciecha Jaruzelskiego za stan wojenny. To z „Wyborczej” i powiązanych z nią mediów odejść musiało kilku dziennikarzy, którzy „nie pasowali” do „linii pisma”.

I nie chodzi tu tylko o sprawy sprzed kilkunastu lat, ale także sprzed kilkunastu tygodni. O likwidację działu Opinie na portalu Gazeta.pl, pożegnanie się z ludźmi, którzy tam pisali.

Obrona demokracji to nie tylko krytyka rządzących, ale też umiejętność budowy konstruktywnych projektów. A już całkowitą podstawą jest – przy zachowaniu linii redakcyjnej, każde pismo ma swoją – zachowanie pluralizmu, dopuszczenie do dyskusji drugiej, trzeciej, dziesiątej strony sporu. Życie to także odcienie szarości. W redakcji przy Czerskiej o tym zapomnieli.

Czytaj też:
„Wyborcza” pisze o „sukcesie opozycji”. Bo PO i Nowoczesna pozyskały kanapową, proaborcyjną lewicę

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także