Tusk do Kownackiego: Czy pan może przestać czytać przekazy dnia?

Tusk do Kownackiego: Czy pan może przestać czytać przekazy dnia?

Dodano: 
Donald Tusk
Donald TuskŹródło:PAP/EPA / TATYANA ZENKOVICH / POOL
– Czy pan może przestać czytać przekazy dnia, bo to nie ułatwi nam tego przesłuchania? Tylko jeśli pan ma do mnie konkretne pytanie, jeśli ja odpowiadam, to proszę się odnosić do tego, co odpowiedziałem, a nie to, co mam pan zapisane – powiedział Donald Tusk przed komisją śledczą ds. Amber Gold do Bartosza Kownackiego.

O godz. 10.00 przed sejmową komisją śledczą ds. afery Amber Gold rozpoczęło się przesłuchanie byłego premiera, obecnie szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska. To ostatni świadek przesłuchiwany przez tę komisję.

Informując Donalda Tuska o możliwości wygłoszenia swobodnego oświadczenia przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann, powiedziała: "Oczywiście może pan skorzystać z tego prawa w taki sposób, że zaatakuje pan rząd, zaatakuje pan Prawo i Sprawiedliwość. Mieliśmy już z tym do czynienia. Ja liczę na to, że pan premier przyszedł tutaj wyjaśnić sprawę, że pan premier potrafi jeszcze wczuć się w sytuację ludzi skrzywdzonych, ubogich, ludzi, których ta afera pozbawiła środków do końca życia". – Skoro już wygłosiła pani oświadczenie, to ja ze swojego głosu rezygnuje – odparł Tusk.

Czytaj też:
Wassermann do Tuska: Zrobiono z pana syna słupa

W czasie przesłuchania Donald Tusk poinformował, że pierwszą informację, która do niego dotarła za pośrednictwem ministra Rostowskiego i Arabskiego otrzymał na przełomie maja i czerwca 2012 roku. – Arabski poinformował mnie, że wpłynęła notatka dotycząca piramidy finansowej i że odpowiednie służby sprawą się zajmują – dodał.

Były premier przekonywał, iż nie są prawdą słowa Małgorzaty Wassermann mówiące o tym, że służby nie zrobiły nic ws. Amber Gold. – Pani przewodnicząca mija się z prawdą. To bardzo delikatna recenzja tego, co teraz robicie – podkreślał Tusk. Jak dodał, praca komisji udowodniła to, że działania w tej sprawie zostały podjęte. – Nie wypada twierdzić, że instytucje nic nie robiły – wskazał.

Na słowa te Wassermann odparła: "Dalej pan nie rozumie co oznacza nadzór nad służbami? Że podawaliście nieprawdę zrozpaczonym ludziom?".

Tusk podkreślił, że zarówno przed notatką Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego dot. Amber Gold, jak i po niej, uważał, i nadal uważa, że rolą premiera i władzy wykonawczej nie jest sugerowanie służbom i prokuraturze, jak postępować w tego typu sprawach.

Czytaj też:
"To bardzo delikatna recenzja tego, co teraz robicie". Tusk przed komisją ds. Amber Gold

Piramida finansowa

Spółka Amber Gold, która powstała w 2009 r., podawała się za firmę składującą metale szlachetne, inwestowała w złoto i inne kruszce, a także oferowała klientom kontrowersyjne lokaty w złoto, srebro i platynę, podpisując z nimi tzw. "umowy składu". Po zastrzeżeniach Komisji Nadzoru Finansowego oraz w związku ze śledztwem, które na zlecenie Prokuratury Okręgowej w Gdańsku prowadzi ABW, w 2012 r. podjęto decyzję o likwidacji i zamknięciu jej oddziałów, a także o wypowiedzeniu wszystkim klientom przedsiębiorstwa obowiązujących umów depozytów towarowych.

Marcin P., szef Amber Gold, usłyszał w sumie 17 zarzutów dotyczących m.in. poświadczenia nieprawdy, nieskładania sprawozdań finansowych spółki, działalności kantorowej bez wpisu do rejestru i działalności bankowej bez zezwolenia. Liczne zarzuty niedopełnienia obowiązków postawiono też pracownikom gdańskich urzędów skarbowych, a także sądów. Kwota roszczeń wobec Amber Gold przekroczyła 600 mln złotych. Marcinowi P. grozi za to 15 lat więzienia.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także