Reporter TVP Info zapytał Hannę Gronkiewicz-Waltz, czy jej zdaniem zakaz spowoduje, że 11 listopada do Warszawy nie przyjadę tysiące ludzi, którzy planowali wziąć udział w Marszu Niepodległości. – Zobaczymy, jakie będzie rozstrzygnięcie sądu.
Według prezydent, wydanie zakazu organizacji MN to "decyzja odpowiedzialnego prezydenta". – Po tym co powiedział premier, że są możliwe prowokacje. Oprócz tego – chociaż to nie miało bezpośredniego wpływu – to co napisał Komendant Policji także. Była to odpowiedzialna decyzja i będę jej bronić – zapewniła Gronkiewicz-Waltz.
– Działamy na podstawie wiedzy. A wiedza w tej sprawie jest taka, że nie ma siły i środków (na zabezpieczenie Marszu Niepodległości przez Policję – przyp. red.) – dodała prezydent stolicy.
Czytaj też:
Nagły zwrot ws. Marszu Niepodległości. Rzecznik prezydenta: Będzie marsz państwowy