Sędzia Agnieszka Derejczyk podkreśliła, że sąd przychylił się do argumentacji redaktora naczelnego „Gazety Polskiej” i jego pełnomocników, którzy podnosili argument o braku legitymacji strony pozywającej, czyli grupy 38 sędziów do w żądanym przez nich trybie, jako sędziów Sądu Okręgowego w Krakowie.
"Nie ulega wątpliwości, że w czerwcu ubiegłego roku ukazał się wywiad z premierem Mateuszem Morawieckim, który zdaniem powodów, w ich opinii należałoby sprostować. Jednakowoż prawo prasowe zostało po to ustanowione przez ustawodawcę, że przewiduje szczególny rodzaj wymogów formalnych i merytorycznych, żeby można było żądać ochrony prawnej. W toku postępowania podnoszony był szereg zarzutów - jeden z nich brak legitymacji po stronie powodów. W ocenie sądu ten zarzut i pogląd należy uznać za słuszny" – wynika z uzasadnienia.
Sędziowie domagali się sprostowania
Przypomnijmy, że grupa 38 sędziów z Krakowa, z byłym rzecznikiem KRS W. Żurkiem na czele, domagała się sprostowania przez „Gazetę Polską” autoryzowanego wywiadu z premierem Mateuszem Morawieckim. W czerwcu ub. roku szef rządu w "GP" odpowiadał na pytanie o bunt krakowskich sędziów, którzy wystąpili przeciwko prezes powołanej przez ministra sprawiedliwości. – W mojej opinii szczególnie znamienny jest przykład sądu z Krakowa. Będę zachęcał pana Timmermansa, aby się przyjrzał temu przykładowi bardzo uważnie. Wszystko wskazuje bowiem na to, że działała tam zorganizowana grupa przestępcza – powiedział w wywiadzie Morawiecki.
Sformułowanie "grupa przestępcza” rozsierdziło sędziów Sądu Okręgowego, choć nazwa tego sądu w wywiadzie nie padła. Sędziowie domagali się, by sąd nakazał tygodnikowi zamieszczenie sprostowania słów premiera Morawieckiego.
Ostatecznie Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił pozew grupy 38 sędziów z Krakowa przeciwko redaktorowi naczelnemu "Gazety Polskiej" Tomaszowi Sakiewiczowi za słowa wypowiedziane przez premiera Mateusza Morawieckiego w wywiadzie dla tygodnika.
twittertwitter