Wirtualna Polska dotarła do Artura Szpilka i Tomasza Garguła – znanych bokserów, którzy odbywali kary w tym samym zakładzie karnym, do którego trafił Bartłomiej M. – Jeśli ktoś myśli, że będzie tam miał jak w najlepszym hotelu to się grubo myli. To horror – przyznał Garguła.
Sportowiec stwierdził, że w zakładzie, do którego trafił M., panuje "ogromny rygor". – Nie ma znaczenia czy jesteś kimś ważnym, czy zwykłym gościem. Dla każdego są cztery ściany, łóżko i kawałek podłogi. O luksusach nie ma co marzyć – zapewnia w rozmowie z Wp.pl.
– W Tarnowie dzień spędza się w celi, jest tylko godzina spaceru. Ja biegałem. To był typowy spacerniak, 50 na 50, kółko sto metrów może – mówił z kolei Szpilka. Bokser dodał, że cele były na tyle wąskie, że więźniowie w ciągu dniu składali łóżka, by mieć więcej miejsca.
Areszt dla Bartłomieja M.
Bartłomiej M. i były poseł PiS Mariusz Antoni K. usłyszeli we wtorek w Prokuraturze Okręgowej w Tarnobrzegu zarzuty powoływania się wspólnie na wpływy w instytucji państwowej i podjęcia się pośrednictwa w załatwieniu określonych spraw celem uzyskania korzyści majątkowej w kwocie ponad 90 tys. zł.
Bartłomiej M. i była urzędniczka MON Agnieszka M. usłyszeli też zarzuty przekroczenia swoich uprawnień jako funkcjonariuszy publicznych i działania na szkodę spółki PGZ w związku z zawartą przez nią umową szkoleniową. Według prokuratury podejrzani doprowadzili do wyrządzenia koncernowi szkody w wysokości prawie 500 tys. zł. Na wniosek prokuratury, Sąd Rejonowy w Tarnobrzegu podjął decyzję o zatrzymaniu Bartłomieja M. w areszcie tymczasowym na trzy miesiące.
Czytaj też:
Poseł PO chce, żeby minister odebrał medal Bartłomiejowi M.Czytaj też:
Falenta usłyszał wyrok. Trafi do więzienia