"Rodzice w Warszawie już nie będą musieli zastanawiać się, jak pogodzić pracę z opieką nad dzieckiem. #WarszawaDlaNajmłodszych: darmowe żłobki to duże ułatwienie i naprawdę ambitny program" – zapowiada prezydent stolicy w mediach społecznościowych, publikując spot z udziałem najmłodszych.
Sebastian Kaleta ma jednak sporo da zarzucenia w tej kwestii Rafałowi Trzaskowskiemu.
"Niesamowita jest ta propaganda. Wiadomo, że kilkanaście tysięcy rodziców dalej będzie płacić od września, ale próbują wmówić, że będzie inaczej. Chyba, że zmienią budżet, a na to się zanosi póki co" – komentuje polityk.
"W żłobkach publicznych miasto pokrywa 85 proc. kosztów (zatem dorzuci Warszawa tylko brakujące 15 proc.) - to 8000 miejsc. W prywatnych obecnie jest 12 000 dzieci a obiecuje Pan wykupić 4000. Dodatkowo ponad 20 000 dzieci w ogóle nie jest objętych opieką żłobkową" – tłumaczy Kaleta.
Kaleta podkreśla również, że prezydent stolicy w kampanii wyborczej mówił, że od 2019 roku wszystkie żłobki miały być bezpłatne dla każdego prywatnie lub publicznie, a tymczasem wprowadza podwyżki i generuje dodatkowe koszty.
Chodzi o "zatrudnienie kolejnego wicedyrektora od systemu żłobków, podniesienie o 67 proc. opłaty wyżywieniowej w żłobkach publicznych (z maksymalnie 5,96 zł dziennie do 10,00 zł dziennie) oraz o wprowadzenie dodatkowej opłaty w wysokości 66 zł za nieusprawiedliwioną nieobecność dziecka w przedszkolu".
"Tak wygląda PO w praktyce, miało być bezpłatnie i dla wszystkich. Jedynce co się zgadza to "wszyscy", tylko że wszystkich obejmą podwyżki" – zaznacza polityk.
Czytaj też:
Tak Orban chce wspierać węgierskie rodziny. Ten program robi wrażenieCzytaj też:
Przedszkole przez cały rok, odbudowa techników. Jaki prezentuje program edukacyjny