Macierewicz na pogrzebie Jana Olszewskiego. Treść przemówienia

Macierewicz na pogrzebie Jana Olszewskiego. Treść przemówienia

Dodano: 
Jan Olszewski przemawia w Sejmie w nocy z 4 na 5 czerwca 1992 r.
Jan Olszewski przemawia w Sejmie w nocy z 4 na 5 czerwca 1992 r. Źródło: Tomasz Wierzejski / Fotonova
– Wiemy, że to, o co walczyłeś, kosztowało Cię wiele wysiłku i cierpienia. W Twoim świecie nie było miejsca na kapitulację, podległość, poddanie się – mówił Antoni Macierewicz, żegnając premiera Jana Olszewskiego. Poniżej przedstawiamy pełny tekst przemowy.

„Janie, Panie Premierze, dzisiaj przed Tobą chylą się sztandary, salutują żołnierze, Polacy oddają hołd, a politycy przyznają Ci rację. Dziś cała Polska nie ma wątpliwości, że Twoja postawa i Twój program, działanie Twojego rządu dobrze przysłużyło się ojczyźnie. Trafnie definiowało narodowe potrzeby, było konieczne do oderwania kraju od zewnętrznego uzależnienia. Dzisiaj jesteś dla wszystkich bohaterem i wzorem patrioty. Wzorem człowieka uczciwego, pełnego poświęcenia. Ta jedność wokół Twojej postawy i osoby jest naszą wielką wartością, nie jest przypadkowa. Wyrasta ze świadomości, że program, który realizowałeś był oczywisty i konieczny. Był to program odbudowy Państwa Polskiego, bez którego pozostalibyśmy PRL-bis.

Bo któż dzisiaj będzie bronił rozgrabiania mienia narodowego i przekazywania zakładów państwowych za przysłowiową „złotówkę”; kto powtórzy, że pierwszy milion trzeba ukraść; kto zakwestionuje obronę polskiego rolnictwa i kto odrzuci zbilansowanie polskich finansów i wzrost naszego eksportu – te wielkie osiągnięcia. Kto sprzeciwi się wsparciu rodziny, likwidacji bezrobocia, wzrostowi gospodarczemu; kto będzie bronił uzależnienia energetycznego, ukrywania prawdy o polskiej historii i o zbrodniach przeciwko narodowi i fałszowania naszych dziejów, czy tez podporządkowania nas tajnym służbom obcego mocarstwa? Kto odrzuci sojusz z NATO, któremu ty przecież otwarłeś drogę jeszcze w latach 70-tych, kto odrzuci budowę Międzymorza i strategiczne porozumienie ze Stanami Zjednoczonymi? I choć wszystko o co walczyłeś, jest dziś oczywistością, to wiemy, ile to kosztowało wysiłku i cierpienia. Pamiętamy napis „nienawiść”, na zdjęciu z Twoją twarzą. Wiemy, kogo nazywano „olszewikami”, oszołomami. To wszystko była cena jaka płaciłeś. Krótko mówiąc wiemy, jak i dlaczego narodził się język nienawiści, mający wyeliminować formacje niepodległościową, której Ty byłeś twórcą. Wiemy też, że ten język ma zniszczyć naród, rozbić naszą wspólnotę, pogrążyć Polskę w chaosie. Wiemy, że musimy mu przeciwstawić prawdę, odwagę cywilną i gotowość pojednania wobec tych, którzy błędy uznali i do Polski chcą powrócić. Przed śmiercią powtarzałeś: „Nie mam obowiązku poddać się”. Te dwa pojęcia: „obowiązek” i „niepodległość” najlepiej charakteryzują Twoją postawę życiową, Twoją drogę w służbie ojczyzny.

Obowiązek nie był dla Ciebie narzuconym z zewnątrz brzemieniem, wręcz przeciwnie – był wyrazem Twojej wiary, wartości przekazanej w tradycji rodzinnej, w której zostałeś wychowany. Polskość, patriotyzm, budowa państwowości. To był właśnie naturalny obowiązek, który ciebie ukształtował. W tym świecie nie było miejsca na podległość, kapitulację wobec przemocy, wyrzeczenie się tożsamości, nie było miejsca na poddanie się. Nie rezygnowałeś z żadnego sposobu i żadnej drogi by wspierać działania niepodległościowe. Jako młody chłopak pełniłeś służbę w Szarych Szeregach i na cale życie zapadła Ci w pamięci przysięga: służyć Bogu i Ojczyźnie. Jako dziennikarz przywracałeś godność i pamięć o wielkim ruchu niepodległościowym Armii Krajowej. Jako adwokat broniłeś tych, którzy dla wolności ryzykowali własne bezpieczeństwo. Budowałeś struktury konspiracyjne, wspierałeś jawny ruch oporu i formację niepodległościową w Komitecie Obrony Robotników, przesądziłeś o powstaniu jednego, wspólnego dla całej Polski związku zawodowego „Solidarność”. Nie poddałeś się w czasach stanu wojennego, który był próbą powrotu do metod stalinowskich masowego terroru i morderstw politycznych. Nie dawałeś się zwieść pozorom pierestrojki, ani złudzeniom Okrągłego Stołu. Bezsilny wobec ciebie był terror komunistyczny i nieskuteczną okazała się pedagogika wstydu, małości i nienawiści, Wyniosłeś z domu rodzinnego wiarę w cywilizację chrześcijańską, dumę z polskości, szacunek dla każdego człowieka. To pozwoliło Twojemu pokoleniu w czasach najstraszliwszej pogardy dla człowieczeństwa nawet kosztem własnego życia bronić tych, którym groziła zagłada. Dzięki temu, możemy dzisiaj jako Polacy z dumą powiedzieć, że w latach okupacji niemieckiej i sowieckiej nie było drugiego narodu, który by z takim poświęceniem bronił innych własnym kosztem. Dlatego na nic zdadzą się prowokacje, mające nas skłócić, podzielić, rozbić. Ten fenomen polskości, który przeniosłeś we współczesne nam czasy, to trwały fundament budowy wielkiej Polski.

W tym świecie nie było też miejsca na doktrynerstwo. Programy polityczne nie miały służyć ani prawicy, ani lewicy, lecz Polsce i niepodległości naszego państwa. Wspólnota żołnierskiego losu łączyła niepodległościowców z Polskiej Partii Socjalistycznej, Narodowych Sił Zbrojnych, Polskiego Stronnictwa Ludowego mikołajczykowskiego. I wszyscy oni zdawali sobie sprawę z tego, że nie da się zbudować państwa bez przywrócenia sprawiedliwości społecznej, bez oparcia gospodarki na zapewnienie wszystkim równych szans w dostępie do własności, wykształcenia, praworządności. Ale też nie było w tej postawie nic z „pięknoduchostwa”, nic z naiwności. O prawo własnego narodu do istnienia, o bezpieczeństwo państwa trzeba umieć walczyć. I ty to potrafiłeś. Bowiem wiedziałeś, że bez silnej armii, bez powszechnej gotowości do obrony własnej ojczyzny, bez skutecznych sojuszów, niepodległość będzie tylko pustym hasłem. Rząd, którym kierowałeś, pracował zaledwie 6 miesięcy. Zaczynał od uznania niepodległości Ukrainy i Białorusi, a skończył na likwidacji baz rosyjskich, rozpoczęciu lustracji i przedstawieniu budżetu gwarantującego trwały wzrost gospodarczy.

Okazało się, że w bardzo krótkim czasie można zrealizować postulaty, o których mówiono, że są nie do spełnienia. Nie byłoby dzisiejszych sukcesów gospodarczych i politycznych Polski bez dorobku rządu Twojego – Jana Olszewskiego. Nie byłoby programu 500+, bezpiecznych granic, nowoczesnej armii i wojsk obrony terytorialnej, likwidacji bezrobocia i wzrostu gospodarczego. Warto pamiętać, że stało się tak dlatego, że łagodność języka, skromność i cierpliwość w działaniu, towarzyszyła stanowczości i nieustępliwości, której byłeś i jesteś dla wszystkich Polaków wzorem. Pozostawiłeś nam, Panie Premierze, niezwykłe przesłanie. Obejmuje ono nie tylko wartości, program polityczno-gospodarczy, ale i metody działania. Istotą tej metody jest zrozumienie, że granicą kompromisu nie są stanowiska, lecz zdolność realizacji programu niepodległościowego. Mogłeś dalej być premierem, lecz za cenę stania się listkiem figowym zupełnie innej formacji. Utraciłeś stanowisko, ale utrzymałeś zdolność kształtowania świadomości politycznej przyszłych kadr narodowych. Gdybyś postąpił odwrotnie, rychło utraciłbyś stanowisko, a nigdy nie miałbyś możliwości ukształtowania młodych pokoleń. I choć sam do rządu już nigdy nie powróciłeś, Twój program jest realizowany. Dlatego przejdziesz do historii nie tylko jako twórca polskiego ruchu niepodległościowego, ale także jako mąż stanu, najwybitniejszy polski polityk po 1945 roku. Cześć i Chwała Bohaterom!”

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także