Polityk PSL: Koalicja Europejska wsparciem dla antyeuropejskiego przekazu PiS
  • Przemysław HarczukAutor:Przemysław Harczuk

Polityk PSL: Koalicja Europejska wsparciem dla antyeuropejskiego przekazu PiS

Dodano: 
Politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego - prezes PSL, przewodniczący klubu PSL Władysław Kosiniak-Kamysz (P), wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego, poseł Marek Sawicki (2P), sekretarz klubu poseł Krzysztof Paszyk (L) oraz poseł Piotr Zgorzelski (2L) o
Politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego - prezes PSL, przewodniczący klubu PSL Władysław Kosiniak-Kamysz (P), wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego, poseł Marek Sawicki (2P), sekretarz klubu poseł Krzysztof Paszyk (L) oraz poseł Piotr Zgorzelski (2L) o Źródło: PAP / fot. Marcin Obara
Powstanie wielkiej, jednoczącej różne środowiska listy ugrupowań opozycyjnych paradoksalnie wcale nie zwiększy liczby miejsc w Parlamencie Europejskim dla kandydatów prounijnych. Przeciwnie – liczbę tę zmniejszy – mówi portalowi DoRzeczy.pl Marek Sawicki, były minister rolnictwa, Polskie Stronnictwo Ludowe.

Sojusz Lewicy Demokratycznej dołączył do Koalicji Europejskiej. To dobra decyzja?

Marek Sawicki: To, że SLD dołączy do Koalicji Obywatelskiej nie jest żadnym zaskoczeniem. Było to do przewidzenia po tym, gdy wspólną deklarację podpisali byli premierzy związani w przeszłości bądź nadal z Sojuszem – Leszek Miller, Marek Belka, Włodzimierz Cimoszewicz. Natomiast to, czy jest to dobra decyzja, pokaże czas. Osobiście jestem przeciwnikiem wielkiej koalicji w wyborach europejskich. Uważam, że każde ze środowisk politycznych powinno zachować swoją podmiotowość i iść do wyborów samodzielnie.

Są jednak głosy, że PSL chce budowy wielkiej koalicji, ale jej liderem powinien być Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego?

To, że Władysław Kosiniak-Kamysz jest faktycznym liderem opozycji, chyba nikogo nie trzeba przekonywać. Nie ulega to wątpliwości. Ale to nie oznacza jeszcze, że pójdziemy w koalicji zjednoczonej opozycji do wyborów. Poczekajmy do soboty, wtedy zapadnie decyzja.

No tak, ale czy nie uważa Pan, że jedna wspólna lista ma większe szanse na sukces, a start oddzielnie może rozbijać głosy ugrupowań opozycyjnych i być na rękę Prawu i Sprawiedliwości?

Osobiście uważam, że najważniejszą sprawą jest wzmocnienie pozycji Polski w Unii Europejskiej. Wydaje mi się, że służy temu zdobycie większej liczby mandatów dla kandydatów proeuropejskich, kosztem antyeuropejskich. Powstanie wielkiej, jednoczącej różne środowiska listy ugrupowań opozycyjnych paradoksalnie wcale nie zwiększy liczby miejsc w Parlamencie Europejskim dla kandydatów prounijnych. Przeciwnie – liczbę tę zmniejszy. Stanie się tak dlatego, że PiS będzie przedstawiał się jako główny przeciwnik tej koalicji i wzmacniał swój antyeuropejski przekaz. A więc Koalicja Europejska grupująca wszystkich byłaby w zasadzie antyeuropejska, bo sprzyjałaby wytworzeniu antyeuropejskiego klimatu przez PiS.

Czytaj też:
Poseł PO o koalicji z postkomunistami: Głosuje się przeciwko komuś, nie za wartościami
Czytaj też:
Prof. Chwedoruk: SLD zrealizowało marzenie o „historycznym kompromisie”

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także