Sprawę próby zabójstwa 10-latki z Rawicza bada poznański Sąd Okręgowy. Do tragedii doszło w styczniu ubiegłego roku. Jak zeznają 50-letnia Małgorzata G. i jej 27-letni syn Tomasz G., we dwójkę próbowali zabić 10-latkę, a następnie sami chcieli popełnić samobójstwo. Powodem desperackiego czynu miały być groźby kierowane pod adresem rodziny ze strony sąsiadki z tej samej kamienicy – Katarzyny Ch.
"Kazała mi płacić pieniądze, brałam w banku kredyty"
Jeszcze przed rozpoczęciem procesu, Małgorzata G. ze szczegółami opowiadała jak Katarzyna Ch. groziła jej rodzinie, żądała pieniędzy, a ostatecznie zapowiedziała, że "wywiezie" córkę kobiety "do burdelu w Niemczech".
– Policja zamknęła jej syna, chyba za rozbój. Wtedy Katarzyna Ch. stwierdziła, że to Michał, jeden z moich dwóch synów, "sprzedał" jej syna na policji. Od tej pory groziła, że odbierze mi 10-letnią córkę Olgę, że wywiozą ją do burdelu. Twierdziła, że ma jej pornograficzne zdjęcia. Kazała mi płacić pieniądze, brałam w banku kredyty – tłumaczyła matka 10-letniej dziewczynki.
– Sąsiadka mówiła, że jeśli cokolwiek komuś powiem, to zabiorą mi dziecko do Niemiec. Mówiła, że jesteśmy śledzeni. Twierdziła, że jest kobietą mafii i mamy robić, co nam każe – mówiła Małgorzata G., kiedy śledczy pytali ją dlaczego nie zgłosiła się na policję.
Jak relacjonowała kobieta, rodzina najpierw próbowała popełnić samobójstwo odkrecając gaz, licząc na to, że zatrują się i umrą. Kiedy to się nie udało, a matka nie była w stanie udusić córki (próbowała razem z synem kilkakrotnie), z pomocą drugiego syna zgłosiła sprawę na policję.
Małgorzata G. i jej syn Tomasz G. są aresztowani, 10-letnią Olgą zajmuje się jej ojciec.
Sąsiadka rodziny – Katarzyn Ch., zaprzecza wersji Małgorzaty G. i twierdzi, że opowieść kobiety to pomówienia.
Czytaj też:
Ambasador USA: Israel Katz powinien przeprosić za swoje słowaCzytaj też:
Rząd przyjął projekt reformy procesu karnego