Posłanka PiS rozczarowana wizytą premiera. Padły mocne słowa, Terlecki studził emocje

Posłanka PiS rozczarowana wizytą premiera. Padły mocne słowa, Terlecki studził emocje

Dodano: 
Mateusz Morawiecki, Marek Suski
Mateusz Morawiecki, Marek Suski Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Podczas ostatniego posiedzeniu kubu parlamentarnego PiS doszło do niecodziennej sytuacji. Posłanka Anna Kwiecień głośno wyraziła swoje niezadowolenie z organizacji wizyty premiera Mateusza Morawieckiego pod Radomiem - informuje Wirtualna Polska. Powód rozczarowania jest zaskakujący.

Do spotkania, które stało się powodem niezadowolenia posłanki Kwiecień doszło 18 stycznia. W ramach podsumowania tzw. piątki Morawieckiego premier odwiedził Dom Pomocy Środowiskowej w Jedlance pod Radomiem. Na miejscu byli nie tylko pracownicy placówki i samorządowcy, ale również posłanka Anna Kwiecień, poseł Andrzej Kosztowniak oraz wicemarszałek Senatu Adam Bielan. W programie wizyty nie było jednak spotkania z parlamentarzystami. Nie pojawili się oni także na konferencji prasowej premiera.

Sytuacją tą posłanka Kwiecień była tak niezadowolona, że postanowiła podzielić się tym podczas posiedzenia klubu PiS. Jeden z polityków tej partii, członek klubu PiS, zdradził Wirtualnej Polsce, że posłanka miała pretensje, że nie została na tym spotkaniu wyeksponowana. – Że to samorządowcy byli na konferencji prasowej, a zabrakło miejsca i czasu dla posłów z okręgu radomskiego. Za swoją wypowiedź dostała od kilku brawa. Emocje studził wicemarszałek Ryszard Terlecki. Powiedział, że jest czas kampanii i lepiej jest, żeby pokazywał się sam, a nie w otoczeniu posłów i działaczy. Powiedział, że to są wizyty dla mediów, a nie dla posłów i nie można "wisieć" na plecach premiera – relacjonował rozmówca portalu.

Skąd takie oburzenie posłanki? Wirtualna Polska donosi, że Kwiecień będzie ubiegała się o mandat w zbliżających się wyborach do Parlamentu Europejskiego, a przyjazd premiera był dla nie okazją do pochwalenia się przed wyborcami. To jednak nie wszystko. "Drugi [powód]: chciała koniecznie wejść na konferencję prasową z udziałem premiera, ktoś z Kancelarii jej nie wpuścił, stąd rozżalenie i pretensje" – podaje portal.

Z ustaleń dziennikarzy portalu wynik, że sytuacja posiedzenia klubu podtarła do Morawieckiego. Miało dojść do telefonicznej wizyty premiera, podczas którego wyjaśniono sytuację.

Czytaj też:
300 dni "piątki Morawieckiego". Premier ruszył w Polskę, a my z nim

Źródło: wp.pl
Czytaj także