Policja potwierdza, że o godzinie 14 w niedzielę doszło do kolizji na ulicy Dąbrowskiego na Mokotowie. – Nie było rannych, kierująca volvo straciła panowanie nad pojazdem i uderzyła w trzy inne auta – wyjaśnił Oleszczuk w rozmowie z Wirtualną Polską. Dodał, że sprawczyni zamieszania została ukarana mandatem.
Do sprawy odniosła się też sama zainteresowana. W rozmowie z WP potwierdziła, że doprowadziła do kolizji. Zaznaczyła, że jechała prawidłowo, nie przekroczyła prędkości i miała pierwszeństwo, ale drogę zajechał jej inny kierowca, który miał jej nie widzieć przez inne auta. – Kierowca wyjechał mi w ostatniej chwili i wystraszyłam się, że w niego uderzę. Wykonałam gwałtowny skręt i niestety – tłumaczyła. Zapewniła, że przyjęła mandat i nie zasłaniała się immunitetem. – Wszyscy mimo kolizji byliśmy bardzo mili i formalności związane z kolizją przebiegły bez problemu. – To był przykład dobrej współpracy między obywatelami a policją – stwierdziła Pitera.
Czytaj też:
„Nie będą Niemcy i Żydzi uczyć nas historii”. Nowy spot Grzegorza BraunaCzytaj też:
Przesłuchania na lotnisku i cenzura. Australijskie służby utrudniały podroż Michalkiewicza