"Mityczne centrum jest konserwatywne, PiS po nie idzie"

"Mityczne centrum jest konserwatywne, PiS po nie idzie"

Dodano: 
Premier Mateusz Morawiecki
Premier Mateusz Morawiecki Źródło: Twitter / @pisorgpl
Prawo i Sprawiedliwość obok tematów społecznych na konwencji wprowadziło element podziału na wartości kulturowe. Przedstawia się jako partia, która wartości europejskie rozumie jako poprawa standardu życia przeciętnego Kowalskiego, podczas gdy opozycja rozumie wartości europejskie jako wprowadzanie rozwiązań liberalnych światopoglądowo, takich, jak deklaracja LGBT+ w Warszawie. Strategicznie przekaz ten może się opłacić, choć są tu pewne pułapki – mówi portalowi DoRzeczy.pl prof. Norbert Maliszewski, psycholog społeczny i specjalista ds. marketingu politycznego, Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.

W sobotę odbyła się regionalna konwencja Zjednoczonej Prawicy na Podkarpaciu. Czy dowiedzieliśmy się po niej czegoś nowego?

Prof. Norbert Maliszewski: Nowa rzecz, jaka pojawiła się w Jasionce, to próba definicji sporu do Parlamentu Europejskiego. Prawo i Sprawiedliwość obok tematów społecznych wprowadza element podziału na wartości kulturowe. Przedstawia się jako partia, która wartości europejskie rozumie jako poprawa standardu życia przeciętnego Kowalskiego, podczas gdy opozycja rozumie wartości europejskie jako wprowadzanie rozwiązań liberalnych światopoglądowo, programów takich, jak deklaracja LGBT+ w Warszawie.

Czemu może służyć to przeniesienie akcentu na sprawy kulturowe?

Mobilizacji własnego elektoratu. Wyborcy partii rządzącej siłą rzeczy są mniej zmobilizowani, bo przynajmniej część ważnych dla nich postulatów partia rządząca zrealizowała. Przesunięcie akcentów w kierunku sporu kulturowego może w mobilizacji tego elektoratu pomóc. Druga rzecz jest taka, że cały czas mówi się o centrum. I owo mityczne centrum okazuje się wcale nie być liberalne. W centrum znajdują się osoby o poglądach raczej konserwatywnych. I właśnie teraz PiS może pozyskać tych wyborców. A więc ruch PiS wydaje się racjonalny. Choć czai się tutaj pewna pułapka.

To znaczy?

Polega ona na niebezpieczeństwie, że kwestie światopoglądowe przysłonią programy społeczne, którymi może pochwalić się partia rządząca. Poprzedni rok był jeśli chodzi o gospodarkę najlepszym w ostatnim dwudziestoleciu. Sprawy światopoglądowe by ten wynik mogły przesłonić. Problemem jest też to, że postawy społeczne stopniowo, ale jednak się liberalizują. A więc ruch PiS strategicznie jest dobry, pod warunkiem, że PiS będzie umiał uniknąć tej pułapki. Czyli, że nie pozwoli na to, by podejmowane przez polityków partii rządzącej tematy kulturowe przysłoniły sprawy gospodarcze.

Jednak pytanie, czy mamy do czynienia z zaplanowaną już dużo wcześniej strategią PiS, czy może raczej reakcją partii rządzącej na działania takie jak deklaracja LGBT +, podpisana przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego?

No i właśnie, tu trzeba przede wszystkim postawić pytanie o to, czy ze strony opozycji nie było to robione celowo, by sprowokować PiS. Bo normalnie partia rządząca skupiałaby się na „Piątce Kaczyńskiego”. A więc programach, które są dobrze celowane. Popularne społecznie. I przede wszystkim – programach, na które opozycja nie ma dobrej odpowiedzi. Więc z punktu widzenia opozycji dobrze jest zmienić temat na taki, w którym czuć będzie się lepiej.

Podczas konwencji PiS mówiono też jednak o sprawach społecznych, nie tylko kulturowych?

Owszem, i sprawy gospodarcze zajęły znacznie więcej miejsca, niż te światopoglądowe. Jednak wielu dziennikarzom łatwiej rozmawiać o sprawach liberalnych światopoglądowo, niż o programach społecznych. Oczywiście jak wspomniałem – strategia mówienia o kwestiach takich jak LGBT może się opłacić. Ale czyha tu wiele pułapek.

Czytaj też:
Kaczyński: Będziemy mówili "nie" atakowi na dzieci i rodzinę

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także