– ZNP jest jakby reprezentacją opozycji politycznej. Oczywiście centrala ZNP, ale myślę, że oceniając jakby nastroje społeczne i stosunek obywateli do proponowanego strajku, to też będą skłonni do poważnych rozmów – mówił Terlecki w rozmowie z TVN24.
Wczoraj szef ZNP Sławomir Broniarz poinformował, że chociaż trwa jeszcze liczenie głosów w referendum, w sporze zbiorowym z ministerstwem edukacji jest prawdopodobnie 85 proc. szkół i od 85 do 90 proc. nauczycieli.
Po spotkaniu prezydium Rady Dialogu Społecznego szef ZNP, Broniarz potwierdził, że rozmowy trwają i kolejna tura negocjacji odbędzie się 1 kwietnia. – Szkoda, że te dzisiejsze godziny, w jakiejś mierze stracone, nie przybliżyły nas do rozwiązania problemu. Strona rządowa nie przedstawiła żadnych, żadnych propozycji poza takim upartym powrotem do tego, że robią gest przenosząc podwyżkę z 2020 roku na wrzesień 2019 – dodał szef ZNP.
Czytaj też:
Rozmowy związkowców z rządem zakończone bez uzgodnień