– Zgadza się pan z prezesem, że „wara od naszych dzieci” – pytała mec. Giertycha dziennikarka Monika Olejnik, odnosząc się do wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego z Katowic.
– Szczególnie panu prezesowi (Kaczyńskiemu – red.) wara od moich dzieci, to jak najbardziej. Wolałbym, żeby nie rządził w kraju, w który moje dzieci będą dorastały – stwierdził krótko Roman Giertych.
"Wara od naszych dzieci"
– W Rzeszowie (9 marca - red.) rozmawialiśmy o ważnych sprawach, przede wszystkim przedstawiliśmy dwanaście punktów naszego planu dla Polski w Unii Europejskiej. Rozmawialiśmy o stawce tych wyborów, o sprawach rozwoju gospodarczego. Liczyłem, że w ciągu 7 dni, które minęły, usłyszymy z drugiej strony jakieś konkrety, propozycje, choćby zarys programu, ale dalej mamy tylko ideologię. Ja, 7 dni temu dziękowałem za szczerość opozycji. Dzisiaj muszę znów podziękować za szczerość wiceprezydentowi Warszawy. Nie chodzi bowiem o żadną tolerancję, tylko afirmację związków jednopłciowych. O to by miały też prawo do adopcji. My mówimy temu stanowcze "Nie". Wara od naszych dzieci! – mówił prezes PiS, podczas konwencji w Katowicach. CZYTAJ WIECEJ