Pełnomocnik marszałka Sejmu zawiadamia prokuraturę. Chodzi o artykuł w tygodniku "NIE"

Pełnomocnik marszałka Sejmu zawiadamia prokuraturę. Chodzi o artykuł w tygodniku "NIE"

Dodano: 
Marek Kuchciński, były marszałek Sejmu
Marek Kuchciński, były marszałek SejmuŹródło:PAP / Tomasz Gzell
Pełnomocnik Marszałka Sejmu złożył we wtorek zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez tygodnik "NIE" – informuje portal tvp.info.

Z ustaleń serwisu wynika, że zawiadomienie złożone przez pełnomocnika Marszałka Sejmu dotyczy znieważenia funkcjonariusza publicznego oraz zniesławienia. Do wydawcy tytułu miało też trafić przedsądowe wezwanie z żądaniem publikacji przeprosin oraz wpłaty zadośćuczynienia w wysokości 15 tys. zł na rzecz Caritasu.Jak podaje tvp.info, zawiadomienie w tej sprawie skierował w poniedziałek do prokuratury szef Kancelarii Sejmu.

Podjęcie kroków prawnych w tej sprawie zapowiadał wcześniej Andrzej Grzegrzólka. "Wobec insynuacji i kłamstw, które pojawiły się w przestrzeni publicznej, informuję, że Marszałek Sejmu będzie stanowczo bronił swojego dobrego imienia i reprezentowanego urzędu. Działania na drodze prawnej odbędą się z wykorzystaniem możliwości postępowania karnego oraz cywilnego" – napisał wczoraj na Twitterze szef Centrum Informacyjnego Sejmu.

Sprawa ma związek z publikacją, jaka znalazła się w najnowszym numerze tygodnika Jerzego Urbana "NIE". Andrzej Rozenek przypisał w niej udział marszałkowi Sejmu w seksaferze, o której miał alarmować były agent Centralnego Biura Antykorupcyjnego. O sprawie informował wcześniej Radio ZET. Według byłego funkcjonariusz Biura, Wojciecha Janika, Marek Kuchciński oraz inni politycy i samorządowcy Prawa i Sprawiedliwości, zostali nagrani z ukrycia przez właściciela lokali agencji towarzyskich. Mężczyzna twierdzi, że Marszałek Sejmu miał korzystać z usług 15- letniej prostytutki.

Czytaj też:
Złożono zawiadomienie dot. przekroczenia uprawnień przez szefa CBA. W tle rzekomy seksskandal z ważnym politykiem PiS

Na ten temat pojawił się artykuł na łamach "Gazety Wyborcze". Jak podkreślono, "na niedopuszczalne zachowania Kuchcińskiego i innych osób publicznych rzeczywiście nie ma dowodów". "Sprawę „seksafery podkarpackiej” od kilku miesięcy badali dziennikarze kilku redakcji (m.in. „Wyborczej”, RMF FM, „Faktu”, Onetu). Nie znaleźli potwierdzenia zarzutów, nie dostali żadnych kopii kompromitujących nagrań" – czytamy.

Źródło: TVP Info
Czytaj także