W niedzielę przed jednym z gdańskich kościołów księża i ministranci palili książki na stosie, m.in. o Harrym Potterze. Do ognia trafiły też maski i figurki kojarzone z innymi religiami i wierzeniami. Sprawa wywołała lawinę komentarzy. Zdarzenie opisały nawet zagraniczne media.
"Przepraszam"
Duchowny podkreśla, że jego intencją nie była obraza czyichkolwiek uczuć. "Fakt spalenia książek i innych przedmiotów był niefortunny. Nie miał on jednak charakteru prześmiewczego wobec jakiejkolwiek grupy społecznej czy religii, nie był też wymierzony w książki jako takie czy kulturę.Jeśli ktokolwiek moje działanie odebrał w ten sposób, chciałbym w tym miejscu go bardzo serdecznie przeprosić" – napisał ks. Jarosiewicz na Facebooku.
facebook
Duchowny w swoim wpisie podkreśla, że fundacja w ciągu ostatnich pięciu lat rozdała za darmo niemal ćwierć miliona książek. Wśród nich znajdowały się również książki uratowane przed zniszczeniem, gdy w przeszłości był likwidowane wydawnictwa.
"Niefortunna była także publikacja fotografii ukazujących zniszczenie książek i innych przedmiotów dobrowolnie przyniesionych przez uczestników rekolekcji, zwłaszcza że nie zawierała żadnych wyjaśnień. Informujemy też, że usuwamy z naszego profilu zamieszczony materiał, by nie generował kolejnych emocji. Jeszcze raz bardzo przepraszam" – czytamy we wpisie zamieszczonym na Facebooku.
Czytaj też:
Terlikowski o księdzu palącym książki: Nieporównywalne z tym, co zrobił Nergal
Czytaj też:
Hołownia: Ludzie, co Wam odbiło? Przestańcie nas kompromitować