Lisicki odpowiada Śpiewakowi w czeskich mediach: Podłość nie ma narodowości

Lisicki odpowiada Śpiewakowi w czeskich mediach: Podłość nie ma narodowości

Dodano: 
Paweł Lisicki, red. naczelny "Do Rzeczy"
Paweł Lisicki, red. naczelny "Do Rzeczy" Źródło: PAP / Arek Markowicz
"Według Pawła Śpiewaka o moim antysemityzmie świadczy to, że uważam, iż Żydzi powinni uwierzyć w Chrystusa. Jeśli jest to przejaw antysemityzmu, to antysemitami byli wszyscy apostołowie, święty Paweł, wszyscy nauczyciele wiary chrześcijańskiej w dziejach (...) Aż trudno uwierzyć, że wszystkie te błędy i nadużycia popełnia człowiek zasłużony. Nie podejmuję się powiedzieć jakie są źródła takiego postępowania. Jest to rzecz przykra i bolesna" – pisze redaktor naczelny "Do Rzeczy" Paweł Lisicki w odpowiedzi na wywiad z prof. Pawłem Śpiewakiem, który ukazał się w czeskim tygodniku "Tydenik Echo".

Przypomnijmy, że dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego prof. Paweł Śpiewak udzielił wywiadu czeskiemu tygodnikowi "Tydenik Echo", z którego mogliśmy "dowiedzieć się" m.in., że teza mówiąca o tym, iż Polacy zabili więcej Żydów niż Niemców to... "oczywisty fakt historyczny, czy raczej – rzecz niezwykle prawdopodobna". Prof. Śpiewak określił także Pawła Lisickiego, redaktora naczelnego tygodnika "Do Rzeczy" mianem jednego z największych antysemitów w Polsce. Warto podkreślić, że dziennikarz prowadzący wywiad, Daniel Kaiser był zaskoczony niektórymi odpowiedziami dyrektora Żydowskiego Instytutu Historycznego i starał się argumentować na korzyść Polaków.

Prof. Śpiewak stwierdził, że Polacy zabili "zapewne większość z 200 tys. Żydów", którzy uciekli z gett, a tylko 80 tysięcy Niemców. Jak dodał, większość z Żydów, która przeżyła ukrywana przez Polaków zrobiła to dlatego, że "miała dosyć pieniędzy, żeby zapłacić. Biedni nie mieli szans”. Co ważne, dyrektor ŻIH podważył też też tezę, że za przechowywanie Żydów groziła zawsze śmierć. "Takich przypadków było tylko około tysiąca, częściej chodziło o więzienie czy wysłanie do obozu koncentracyjnego” – stwierdził.

Dyrektor ŻIH powiedział także, że "Paweł Lisicki jest jednym z największych antysemitów w Polsce". – Mówię to z żalem, był moim studentem, nadzwyczajnie utalentowanym. Ale dzisiaj? Perspektywa Pawła Lisickiego jest dla mnie kompletnie nie do zaakceptowania. Jego opinia na temat relacji chrześcijańsko-żydowskich w Kościele Katolickim relewantna była może sto lat temu, ale na pewno nie po drugim Soborze Watykańskim i już z całą pewnością nie po pontyfikacie Jana Pawła II – tłumaczył.

Czytaj też:
Skandaliczny wywiad prof. Śpiewaka. "Paweł Lisicki jest jednym z największych antysemitów w Polsce"

Prezentujemy odpowiedź redaktora naczelnego "Do Rzeczy" Pawła Lisickiego:

W jednym z ostatnich numerów tygodnika „Tydenik Echo" ukazał się wywiad z profesorem Pawłem Śpiewakiem, dyrektorem Żydowskiego Instytutu Historycznego, w którym ten nie tylko, że przedstawił w osobliwy i nieprawdziwy sposób obraz okupacji niemieckiej i zbrodni na Żydach w Polsce ale także nazwał mnie „jednym z największych polskich antysemitów”, a moją książkę „Krew na naszych rękach?” określił mianem „okropnej” i antysemickiej. Cieszę się zatem, że mogę chociaż w tych kilku słowach odpowiedzieć na oskarżenia p. Śpiewaka.

Oczywiście, ważniejsza niż moje dobre imię jest prawda historyczna. Paweł Śpiewak stwierdził, że "Polacy zabili więcej Żydów niż Niemców" i tezę tę określił "jako oczywisty fakt historyczny, czy raczej – rzecz niezwykle prawdopodobną". Prof. Śpiewak stwierdził przy tej okazji, że Polacy zabili "zapewne większość z 200 tys. Żydów", którzy uciekli z gett, a tylko 80 tysięcy Niemców. Otóż, po pierwsze, albo coś jest „oczywiste” albo „niezwykle prawdopodobne”. To, że p. Śpiewak mówi tak, jakby tej różnicy nie dostrzegał, doskonale pokazuje stopień nonszalancji i lekceważenia, z jakim podchodzi do faktów. Te są bowiem takie, że liczba 200 tys. Żydów rzekomo zabitych przez Polaków nie ma żadnego, powtarzam wyraźnie, żadnego uzasadnienia i oparcia w źródłach historycznych. Pojawiła się ona ostatnio w tekstach kilku publicystów, którzy odwoływali się do prac nieżyjącego już polskiego historyka żydowskiego pochodzenia, Szymona Datnera. Tyle, że jak wykazały szczegółowe badania historyków polskiego IPN Szymon Datner nigdy nie napisał tego, co przypisują mu owi autorzy i idący za nimi p. Śpiewak. Wspomniał on, przeciwnie, o tym, że z gett uciekło około 200 tysięcy Żydów, z czego ok. 100 tys. zostało zamordowanych przez Niemców, a ok. 100 tys. zostało uratowanych przez Polaków. Jak łatwo zauważyć, to teza dokładnie odwrotna od tej, jaką z powołaniem się na Datnera głoszą oskarżyciele. Warto zauważyć, że właśnie pod wpływem ustaleń IPN z twierdzenia o 200 tys. zamordowanych przez Polaków Żydów musiała wycofać się izraelska gazeta „Jerusalem Post” i za swoje tezy przeprosić. Wszystkie dane dotyczące liczby żydowskich uciekinierów z gett są hipotetyczne i niedokładne. To pozwala oczywiście dowolnie żonglować statystykami.

Innym sposobem przypisywania winy za śmierć Żydów Polakom jest posługiwanie się niejasną kategorią „odpowiedzialności”, do której wrzuca się tak niemych świadków wydarzeń, jak osoby przymuszane do współdziałania przez niemieckiego okupanta. Trzeba bowiem wiedzieć, że po 1939 roku nie istniała żadna forma samodzielnego państwa polskiego – jedna jego część została włączona do Rzeszy, druga, „Generalna Gubernia”, była pod bezpośrednia niemiecką okupacją. Panował tam terror i nie mająca równych sobie brutalność. W kolejnych okresach niemiecka polityka była wymierzona przeciw różnym grupom ludności. O ile w okresie 1939 – czerwiec 1941 statystycznie najliczniejszą i to wielokrotnie grupą mordowanych ofiar byli Polacy, to od wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej a później od wprowadzenia ostatecznego rozwiązania masowy terror był skierowany przede wszystkim przeciw Żydom.

W oczywisty sposób zdarzały się przypadki wydawania przez Polaków Żydów władzom niemieckich, zapewne też przypadki ich rabowania i mordowania. Czyny takie były przez polskie podziemie surowo zakazane i karane śmiercią. Podłość jednak nie ma, jak wiadomo, narodowości. Tak samo zdarzały się niestety przypadki mordowania i wydawania swoich pobratymców przez samych Żydów, również wydawania ukrywających Żydów Polaków. Podobnie zdarzały się napady i mordowanie przez żydowskich uciekinierów polskich chłopów.

Próba przenoszenia odpowiedzialności za zbrodnie z niemieckich władz okupacyjnych na Polaków, co robią obecnie niektórzy żydowscy autorzy, jest czymś moralnie obrzydliwym. To tak, jakby ktoś abstrahował od niemieckiego systemu terroru i przypisywał współodpowiedzialność za zbrodnie holocaustu Judenratom i policji żydowskiej. Takich rzeczy nie wolno robić. Historyk nie może abstrahować od kontekstu i wycinać niewygodne fakty. Jeśli tak robi staje się ideologiem.

Żałuję, że czeski czytelnik nie zna mojej książki i sam nie może wyrobić sobie zdania na jej temat. Broniłem w niej tezy, że istnieje coś takiego jak solidarność ofiar niezależnie od ich pochodzenia rasowego lub narodowego. Wskazywałem na niebezpieczeństwo pewnej nowej formy ideologii, którą nazwałem holocaustianizmem – kiedy to redukuje się wszystkie cierpienia różnych narodów do holocaustu. Szacunek dla ofiar holocaustu nie może pociągać za sobą zapominania o innych, nieżydowskich ofiarach wojny, niemieckiego nazizmu i komunizmu.

Według Pawła Śpiewaka o moim antysemityzmie świadczy to, że uważam, iż Żydzi powinni uwierzyć w Chrystusa. Jeśli jest to przejaw antysemityzmu, to antysemitami byli wszyscy apostołowie, święty Paweł, wszyscy nauczyciele wiary chrześcijańskiej w dziejach. Antysemitami okażą się też współcześni Żydzi mesjanistyczni. Łatwo zauważyć, że Śpiewak posługuje się kategorią rasową, bo nią jest antysemityzm, w polemice religijnej. Aż trudno uwierzyć, że wszystkie te błędy i nadużycia popełnia człowiek zasłużony. Nie podejmuję się powiedzieć jakie są źródła takiego postępowania. Jest to rzecz przykra i bolesna.

Paweł Lisicki

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także