Warto oszczędzać na emeryturę
  • Jacek PrzybylskiAutor:Jacek Przybylski

Warto oszczędzać na emeryturę

Dodano: 
Warto oszczędzać na emeryturę
Warto oszczędzać na emeryturęŹródło:fot. shutterstock
Za kilkadziesiąt lat emerytura przeciętnego Kowalskiego może wynosić, według różnych szacunków, 25–50 proc. dotychczasowej pensji. Aby w jesieni życia nie przymierać głodem, trzeba więc zawczasu odkładać pieniądze na starość

Starszy pan niczym na symulatorze udaje zjazd na nartach w slalomie gigancie, a w stworzeniu odpowiedniej atmosfery pomagają mu wiatrak oraz siwowłosa małżonka, oskubująca kurę. Jedna z najbardziej znanych reklam otwartego funduszu emerytalnego, emitowana pod koniec ubiegłego wieku, zawierała też motto: „Na emeryturze nie musisz udawać życia”.

Niestety, większość Polaków nie oszczędza na starość, co oznacza, że przedstawiony przez autorów filmików czarny scenariusz wydaje się obecnie o wiele bardziej prawdopodobnym sposobem spędzania wolnego czasu przez dużą część przyszłych seniorów niż wyjazd na narty do drogich austriackich kurortów.

Taka postawa nie wynika z nadziei na hojne emerytury. Złudzeń co do wielkości przyszłych świadczeń z ZUS Polacy nie mają. Aż trzy czwarte ankietowanych (76 proc.) uważa, że wysokość przyszłej emerytury nie zapewni im odpowiedniego poziomu życia – pokazują opublikowane w listopadzie wyniki badania „Sytuacja na rynku consumer finance”, zrealizowanego przez Konferencję Przedsiębiorstw Finansowych oraz Instytut Rozwoju Gospodarczego SGH. Większość tak odpowiadających osób stanowili ankietowani najlepiej zarabiający, a także mieszkańcy wsi. Złudzeń nie mają również osoby starsze: tylko 1,5 proc. pytanych w wieku powyżej 64 lat na tak zadane pytanie odpowiedziało twierdząco. Z tego samego badania wynika, że tylko 4,2 proc. Polaków uważa, że wysokość emerytury zapewni im odpowiedni poziom życia po zakończeniu aktywnego życia zawodowego.

Emerytury niższe niż obecnie

Według ogłoszonych w tym roku danych GUS w liczącej 38,5 mln mieszkańców Polsce w końcu 2014 r. ponad 60 lat miało 8,5 mln osób, czyli nieco ponad 22 proc.wszystkich obywateli. W 2050 r. ludzie po sześćdziesiątce będą stanowili ponad 40 proc. polskiego społeczeństwa. Młodych ludzi, którzy będą pracować i odprowadzać składki, będzie więc dużo mniej.

Ekonomiści od lat ostrzegają, że tzw. stopa zastąpienia, czyli relacja pierwszej otrzymanej emerytury do ostatniej pensji, może wynosić zaledwie 25 proc. Oznacza to, że jeśli dzisiejsi 30-, 40-latkowie uważają, iż ich rodzice otrzymują niskie świadczenia, to powinni sobie uświadomić, że w ich przypadku spadek dochodu po rezygnacji z pracy zawodowej i przejściu na emeryturę może być jeszcze większym szokiem. Eksperci Banku Światowego już w raporcie z 2014 r. ostrzegali, że jeśli przeciętny pracujący Kowalski chce mieć do dyspozycji mniej więcej taką stopę zastąpienia jak dzisiejsi emeryci, to powinien odkładać na starość 10 proc. swoich zarobków.

Trudno dziś dokładnie przewidzieć, kto i na jaką emeryturę będzie mógł liczyć za 30 lub 40 lat. I chociaż Polacy zdają sobie sprawę z ryzyka, że emerytury mogą być bardzo niskie, to aż 56 proc. z nas nie podejmuje żadnych działań, aby zadbać o zwiększenie przyszłego świadczenia. Trudno się dziwić: oszczędzanie nie jest łatwe, a oszczędzanie z perspektywą wypłaty środków za 30, 40 lat jest jeszcze trudniejsze.

W żadnym wypadku nie powinniśmy jednak powierzać naszych dochodów na starość wyłącznie środkom z systemu emerytalnego. Samodzielnie oszczędzać powinny zwłaszcza te osoby, które np. przez ostatnie lata nie pracowały na etacie i nie odkładały składek do ZUS. Osoby młode, którym trudno jeszcze wyobrazić sobie siebie na emeryturze, mogą zmotywować się do odkładania pieniędzy, myśląc po prostu o „oszczędnościach na przyszłość” i gromadzeniu środków, które po zakończeniu pracy będą źródłem dodatkowych pieniędzy.

Trzeci filar,czyli niższe podatki

Aby ułatwić samodzielne odkładanie pieniędzy na emeryturę, państwo przygotowało dwa instrumenty: Indywidualne Konto Zabezpieczenia Emerytalnego (IKZE) oraz Indywidualne Konto Emerytalne (IKE). To dobrowolne formy oszczędzania, których najważniejszymi zaletami są ulgi podatkowe.

I chociaż wartość środków zgromadzonych na IKE i IKZE od 2012 r. wzrosła znacząco (odpowiednio z 3 111 mln zł do 6 002 mln zł oraz z 5 503 tys. zł do 764 084 tys. zł), to oszczędzający w IKE lub IKZE wciąż stanowią mały odsetek wszystkich pracujących. Z danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wynika, że pod koniec czerwca obecnego roku instytucje finansowe prowadziły 867,8 tys. kont IKE i zaledwie 613,9 tys. kont IKZE.

Tymczasem warto zainteresować się tymi produktami choćby dlatego, że oba gwarantują bardzo atrakcyjne przywileje podatkowe. Zarówno IKE, jaki IKZE pozwalają uniknąć podatku odzysków kapitałowych. Wynosi on obecnie 19 proc. i jest pobierany od zysków z lokat, obligacji, giełdy lub funduszy. Dodatkowo w przypadku IKZE wpłaty można odliczyć od podstawy opodatkowania. Ten instrument jest więc szczególnie opłacalny dla lepiej zarabiających, którzy przekraczają pierwszy próg podatkowy. Przy stawce 32 proc. wpłata 4866 zł na IKZE pomniejszy podatek za 2016 r. nawet o 1557 zł, a przy stawce 18 proc. przyniesie ulgę w wysokości 876 zł.

Aby oszczędzać na IKE lub IKZE, nie trzeba mieć umowy o pracę. Wpłat mogą więc dokonywać m.in. freelancerzy, samozatrudnieni, a także osoby, które zarabiają głównie na umowach o dzieło. Dodatkowe oszczędzanie na emeryturę takich osób jest szczególnie wskazane, bo ich emerytura z ZUS będzie prawdopodobnie wyjątkowo niska. Umowę o prowadzenie IKZE lub IKE można zawrzeć z:

• bankiem – w formie rachunku bankowego;
• domem maklerskim – wówczas inwestujemy w papiery wartościowe;
• funduszem inwestycyjnym – ta forma oszczędzania daje możliwość lokowania pieniędzy w różnych funduszach zarządzanych przez to samo towarzystwo funduszy inwestycyjnych, co pozwala na dywersyfikację ryzyka np. poprzez podział środków na obligacje (bardziej bezpieczne, ale mniej dochodowe) oraz akcje (zazwyczaj dające większy zysk w dłuższym terminie, ale których notowania podlegają znaczącym wahaniom). Takie rozwiązanie pozwala także na dostosowanie polityki inwestycyjnej do zmieniającej się sytuacji na rynkach z wykorzystaniem specjalnych preferencji podatkowych – zgodnie z prawem przenoszenie środków między funduszami w ramach konta IKE jest bowiem zwolnione z podatku od zysków kapitałowych, który trzeba by było zapłacić, gdyby chcieć przeprowadzić taką operację poza kontem IKE.
• zakładem ubezpieczeń na życie – wybierając tę formę oszczędzania, warto pamiętać, że tylko część składki trafia do ubezpieczeniowego funduszu kapitałowego, a część pokrywa koszty ochrony ubezpieczeniowej.
• dobrowolnym funduszem emerytalnym – jest to forma oszczędzania funkcjonująca podobnie jak fundusze inwestycyjne, ale nie oferująca wyboru między różnymi politykami inwestycyjnymi. Po poniesieniu początkowych kosztów może być tańsza od inwestycji w funduszu inwestycyjnym.

Jedna osoba może mieć tylko jedno konto danego typu, a więc jedno IKE i jedno IKZE. Nie oznacza to, że decydując się na konto w danym biurze maklerskim, będziemy zmuszeni do korzystania z niego aż do emerytury. Możliwy jest transfer środków z jednego konta na inne, np. w innym banku. W tym celu trzeba złożyć stosowne oświadczenie. Ustawanie przewiduje jednak możliwości wypłaty transferowej np. z IKZE do IKE.

Z IKE można wypłacić „przed czasem”część lub całość środków, a z IKZE jedynie całość środków (wówczas są one oprocentowane PIT według skali podatkowej, co może oznaczać, że taka inwestycja będzie nieopłacalna, zwłaszcza jeśli z odliczeń korzystaliśmy przy skali 18 proc., a przy jednorazowym zwrocie będziemy musieli zapłacić podatek 32 proc. od dużej części kapitału). Żeby skorzystać ze zwolnienia z podatku od zysków kapitałowych, pieniądze z IKE można wypłacić dopiero po ukończeniu 60. roku życia (osoby, które nabędą uprawnienia emerytalne przed ukończeniem 60 lat, mogą wypłacić środki z IKE po ukończeniu 55 lat). Aby nie płacić podatku, trzeba również spełnić jeden warunek z dwóch: dokonać wpłat na IKE w co najmniej pięciu latach kalendarzowych albo dokonać ponad połowy wartości wpłat na IKE co najmniej pięć lat przed złożeniem wniosku o wypłatę pieniędzy (osoby urodzone przed końcem 1948 r. obowiązują krótsze okresy gromadzenia oszczędności). Nie ma jednak obowiązku wypłaty środków z IKE już po przejściu na emeryturę. To ważne, bo po dokonaniu jednorazowej wypłaty z konta emerytalnego nie można założyć kolejnego IKE. Z kolei oszczędzający, którzy zdecydują się na wypłatę w ratach, już po wypłacie pierwszej raty nie będą mogli wpłacać na konto emerytalne nowych środków. W przypadku śmierci oszczędzającego pieniądze mogą zostać wypłacone wyznaczonym przez nas osobom, a jeśli ich nie wskażemy – naszym spadkobiercom. Osoby takie będą mogły wypłacić środki, przenieść je na swoje IKE lub do pracowniczego programu emerytalnego.

W przypadku IKZE wypłaty z zachowaniem ulg podatkowych można dokonać pod warunkiem osiągnięcia przez oszczędzającego 65. roku życia oraz dokonywania wpłat co najmniej w pięciu latach kalendarzowych. Wypłata środków z IKZE jest opodatkowana według stawki wynoszącej 10 proc. Licząc na korzyści podatkowe, warto pamiętać o maksymalnych limitach wpłat na oba konta. Roczny limit wpłat na IKE wynosi trzykrotność przeciętnego prognozowanego wynagrodzenia miesięcznego w gospodarce narodowej na dany rok (w 2016 r. limit ten wynosi 12 165 zł).W przypadku IKZE roczny limit wpłat wynosi 120 proc. przeciętnego prognozowanego wynagrodzenia miesięcznego w gospodarce narodowej na dany rok,czyli w 2016 r. – 4866 zł.

Zgodnie z ustawą właściciel obu kont może sam zdecydować, czy woli wpłacać na nie pieniądze jednorazowo, czy regularnie,np. co miesiąc.

Na lokacie lub w funduszach

Pieniądze na emeryturę można również odkładać samodzielnie, np. lokując środki na koncie oszczędnościowym, lokatach bankowych lub inwestując w akcje, obligacje albo fundusze. Warte rozważenia są też proponowane przez różne instytucje finansowe programy systematycznego oszczędzania, które umożliwiają np. obniżenie opłat manipulacyjnych przy zakupie jednostek funduszy lub uzyskanie specjalnej premii odsetkowej.

Systematyczne długotrwałe oszczędzanie na emeryturę warto rozpocząć już na samym początku życia zawodowego. Wówczas można odkładać mniejsze kwoty, a i tak przez 30 lat powinniśmy zgromadzić istotny kapitał. Odkładając co miesiąc 200 zł na rachunek z oprocentowaniem 2,5 proc. i miesięczną kapitalizacją, korzystając z mechanizmu procentu składanego, po 30 latach zgromadzimy ponad 99 tys. zł, a wykorzystując zwolnienie z podatku od zysków kapitałowych, jakie daje np. IKE, uzyskamy ponad 107 tys. zł. Zwiększając oszczędzaną kwotę do 400 zł miesięcznie, po 30 latach będziemy dysponowali kapitałem w wysokości niemal 200 tys. zł (a 215 tys. zł, korzystając ze zwolnienia podatkowego gwarantowanego przy IKE). Oczywiście po uwzględnieniu inflacji siła nabywcza tych pieniędzy będzie niższa niż obecnie.

Dobrym pomysłem na zwiększenie oszczędności emerytalnych bez wielkiego poświęcenia jest przeznaczenie na wpłaty na specjalny rachunek np. premii, podwyżki lub spadku. W budżecie domowym nadal zostanie dotychczasowa kwota, a oszczędności emerytalne zaczną rosnąć szybciej. Innym sposobem na bezbolesne zwiększenie kapitału na starość jest coroczne wpłacanie na konto emerytalne pieniędzy ze zwrotu podatku.W przyszłości może się zaś okazać, że 100 zł miesięcznie, które oszczędzaliśmy, odmawiając sobie drobnej przyjemności lub np. wypowiadając abonament na dodatkowe kanały, których i tak nie mieliśmy czasu oglądać, na starość będzie stanowić istotne wsparcie rodzinnego budżetu.

Projekt realizowany z Narodowym Bankiem Polskim w ramach programu edukacji ekonomicznej.

Artykuł został opublikowany w 48/2016 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także