Posłowie PO w KPRM. Chodzi o loty marszałka

Posłowie PO w KPRM. Chodzi o loty marszałka

Dodano: 
KPRM
KPRM
Posłowie Platformy Obywatelskiej przybyli dziś do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Chcieli w ramach kontroli poselskiej uzyskać informację na temat lotów marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego.

W ubiegłym tygodniu dziennikarze Radia ZET poinformowali, że marszałek Sejmu Marek Kuchciński zabierał na pokład rządowego samolotu członków swojej rodziny. Rozgłośnia dotarła do dokumentów potwierdzających sześć takich podróży. W odpowiedzi na te doniesienia Centrum Informacyjne Sejmu poinformowało, że chociaż wszystkie przeloty samolotami rządowymi marszałka były związane z obowiązkami służbowymi, to polityk zdecydował o pokryciu kosztów przelotu członków rodziny. Zadeklarowano, że pieniądze zostaną przekazane na cele charytatywne. Później okazało się jednak, że takich podróży było nie 6, a 23. Choć Prawo i Sprawiedliwość uważa, że temat jest zakończony, posłowie opozycji nie zamierzają odpuścić. Ostatnio domagali się informacji na ten temat na posiedzeniu Sejmu. Dziś parlamentarzyści PO przyszli do Kancelarii Premiera w ramach kontroli poselskiej.

Czytaj też:
"To już nie nadużycie, to domniemane przestępstwo". Nowe doniesienia o lotach marszałka

– Chcemy wyjaśnienia okoliczności lotów marszałka do domu w Rzeszowie. Liczymy na to, że - jako parlamentarzyści - otrzymamy pomoc ze strony pracowników Kancelarii Prezesa Rady Ministrów – mówił przed wejściem do gmachu KPRM Sławomir Nitras. Posłowie PO opuścili jednak Kancelarię nieusatysfakcjonowani.

Jeszcze w czasie ich wizyty rzecznik rządu podczas konferencji prasowej poinformował, że KPRM przekazało dokumenty, które są w jej dyspozycji, natomiast część z nich znajduje się w Kancelarii Sejmu. – Tam powinni się zwrócić posłowie partii Grzegorza Schetyny. Powinni o tym wiedzieć – oświadczył Piotr Mueller.

Po opuszczeniu Kancelarii premiera posłowie PO potwierdzili, że nie otrzymali dokumentów dotyczących imiennych list lotów marszałka Kuchcińskiego. Zapowiedzieli, że wystąpią o dokumenty do Dowództwa Generalnego Sił Zbrojnych i Służby Ochrony Państwa. – Przyszliśmy tu po kilku dniach zadawania publicznych pytań i liczyliśmy, że otrzymamy informacje. To niepoważne – ocenił poseł PO Marcin Kierwiński.

– Wydaje mi się, że słowo bałagan to słowo którego należy użyć. Nie wiemy tylko czy ten bałagan jest prawdziwy czy pozorny. Czy ta próba powiedzenia nam, że nie ma dokumentów i oni nie wiedza, gdzie są te dokumenty to jest fakt, bo tak może być, ale czy to nie jest przypadkiem próba powiedzenia nam "nie mamy tych dokumentów i nie możecie nam nic zrobić". Trochę nam się nie chce wierzyć, że nikt w państwie tego nie kontroluje. To jest chyba niechęć do tego, aby te dokumenty udostępnić. I źle się dzieje, dlatego że wydaje mi się, że im dłużej będziemy na te dokumenty czekali, tym gorzej to będzie świadczyło o państwie polskim – mówił z kolei Sławomir Nitras.

twitter

Źródło: wp.pl, twitter
Czytaj także