Adam Czerniejewski został postrzelony podczas policyjnej interwencji. Kiedy mundurowi chcieli go wylegitymować, 21-latek zaczął uciekać. Gonił go jeden z policjantów, krzycząc: "Stój, policja!" i "Stój, bo strzelam!". Potem strzelił – bez oddania strzału ostrzegawczego.
Pocisk trafił w klatkę piersiową, w okolicę serca. 21-latek zmarł. Teraz – jak informuje "Gazeta Wyborcza", biznesmen Zbigniew Stonoga ujawnił w internecie imiona i nazwiska dwóch policjantów, którzy wtedy interweniowali.
Dziennik pisze, że rodziny tych mundurowych żyją w strachu, bo otrzymują groźby pozbawienia życia. Lokalna policja liczy natomiast, że nastroje się uspokoją, a sprawa przycichnie.
Andrzej Szary, szef policyjnych związkowców w Wielkopolsce, powiedział "Wyborczej", że wystąpił do Facebooka o zablokowanie strony Stonogi. Portal jednak odmówił. – Nasz prawnik dokumentuje publikacje Stonogi, poświadczamy kopie u notariusza. Nie zostawimy tak tej sprawy – zapowiedział.
Według Andrzeja Szarego zachowanie biznesmena to nic innego jak nakłanianie do publicznego linczu na policjantach.
Czytaj też:
Michalkiewicz ujawnił prawdziwe dane ofiary księdza pedofila