Do awarii kolektora przesyłającego ścieki do "Czajki" doszło w sobotę. Nieczystości trafią teraz do Wisły. To już druga awaria w tej oczyszczalni skutkująca zrzutem ścieków do rzeki.
Według ustaleń RMF Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji podkreśla w zawiadomieniu złożonym w prokuraturze, że w piątek dzień, przed awarią, zakończył się przegląd instalacji, który nie wykrył żadnych nieprawidłowości. Stąd przypuszczenie, że do awarii mogło dojść na skutek sabotażu lub innego działania o charakterze terrorystycznym.
"Biorąc pod uwagę fakt, że w dniu wczorajszym tj. 28 sierpnia 2020 roku zakończył się przegląd eksploatacyjny układu przesyłowego przeprowadzony przez specjalistów - w tym naukowców Politechniki Warszawskiej, przy udziale wykonawcy oraz pracowników spółki, który potwierdził szczelność rurociągów, w najwyższy stopniu podejrzane jest jego dzisiejsze rozszczelnienie" – brzmi fragment pisma, do którego dotarła rozgłośnia.
Według MPWiK zachodzi uzasadnione podejrzenie, że jedną z możliwości, która mogła doprowadzić do awarii jest sabotaż lub inne działanie o charakterze terrorystycznym. "W związku z powyższym wnosimy o natychmiastowe rozpoczęcie czynności wyjaśniających zdarzenie, zmierzające do zweryfikowania, czy do powyższej awarii nie doszło w wyniku przestępstwa" – napisano w zawiadomieniu do prokuratury.
Czytaj też:
Trzaskowski prosi rząd o pomoc. Reaguje Błaszczak