Goście programu "Salon dziennikarski" rozmawiali o zabójstwie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza i refleksjach nad językiem debaty publicznej. Apelował o to kilka dni temu prezydent Andrzej Duda podczas spotkania z przedstawicielami Kościołów, związków wyznaniowych oraz mniejszości etnicznych i narodowych w Polsce.
– Ja sam (...) w moim rachunku sumienia co najmniej kilka razy żałowałem wypowiedzianego czy napisanego słowa, chociaż uważam siebie za umiarkowanego – przyznał prezydent. Do jego słów nawiązał w TVP Info ks. Henryk Zieliński z tygodnika "Idziemy".
– Byłoby czymś bardzo na miejscu, gdyby także inni politycy i dziennikarze, wszyscy ci, którzy mają wpływ, pośredni czy bezpośredni na opinię publiczną i klimat społeczny, żeby potrafili, tak jak pan prezydent, uderzyć się w piersi: tak, mnie się też coś takiego być może zdarzyło – ocenił kapłan.
Ks. Zieliński, nie rzucając słów na wiatr, zaczął od siebie i przyznał: – Być może mnie się też coś takiego zdarzyło, przepraszam – powiedział w studiu.
Czytaj też:
Piotr Semka przeciw nazwie "lex Adamowicz". Oświadczenie dziennikarza
Temat problemu mowy nienawiści w przestrzeni publicznej pojawił się po śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. W sobotę w południe odbędzie się jego uroczysty pogrzeb. Polityk spocznie w gdańskiej bazylice Mariackiej.
W ubiegłą niedzielę, 13 listopada, Paweł Adamowicz został zaatakowany nożem podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Zmarł w szpitalu następnego dnia. Miał 53 lata.
Czytaj też:
Nowe, niepokojące informacje o zabójcy prezydenta Gdańska