Politycy mieli na stadionie wystąpić na dwóch oddzielnych scenach, ale na samym początku spotkania prezydent Poroszenko nieoczekiwanie przeszedł na scenę swego przeciwnika. Rozmowę moderowali znani ukraińscy dziennikarze Andrij Kulikow i Ołena Froliak.
Jako pierwszy wystąpił Zełenski, który przyznał, że w poprzednich wyborach prezydenckich głosował na Poroszenkę, ale później zrozumiał, że się pomylił. – Pomyliłem się, wszyscy się pomyliliśmy. Czy mogliśmy sobie wyobrazić, że jego "żyć po nowemu" dla nas będzie oznaczało "przeżyć"? Czy mogliśmy sobie wyobrazić, że na "rewolucji godności" skorzystają niegodni ludzie? – pytał.
– Istnieje dwóch Poroszenków. Pierwszy krzyczy: Putin, ja ci pokażę; a drugi przekazuje po cichu pozdrowienia Putinowi do Moskwy. Pierwszy mówi, że oddał swój biznes pod zarządzanie zewnętrznej firmie, a drugi powiększa swój majątek o 82 razy w ciągu roku. Ja nie jestem politykiem; jestem prostym człowiekiem, który przyszedł złamać ten system. Ja jestem wynikiem pańskich błędów i obietnic – atakował Zełenski.
Z kolei Poroszenko w swoim przemówieniu mówił o rosyjskiej agresji i o tym, że w obecnej sytuacji Ukraina potrzebuje "odważnego prezydenta". – Na razie mamy jedynie ładne opakowanie i każdy widzi w nim to, co chce widzieć. Sam pan powiedział, że jest pan kotem w worku. A jest pan workiem, w którym znajdują się cztery koty: oligarchowie, byli członkowie Partii Regionów i wszyscy pozostali, którzy zagrażają mojemu państwu – ripostował prezydent Ukrainy.
Ostatecznie debata upłynęła na wzajemnych oskarżeniach. Poroszenko oskarżał Zełenskiego o powiązania z oligarchami i sugerował, że nie będzie samodzielnym prezydentem. Z kolei Zełenski przypominał prezydentowi o licznych aferach korupcyjnych, których w ostatnich latach nie nadążały opisywać ukraińskie media.
Pod koniec, obaj kandydaci uklękli na scenie. Wcześniej Zełenski oświadczył, że jest gotów uklęknąć przed każdą matką, która nie doczekała się powrotu syna z frontu wojny w Donbasie, i przed każdym dzieckiem, które straciło tam swojego ojca. Podobnie uczynił Poroszenko.