Do strzelaniny w szkole w miejscowości Highlands Ranch, na południe od Denver (Kolorado) doszło we wtorek po południu. W wyniku ataku zginął jeden z uczniów, siedmioro zostało rannych. Ogień otworzyło dwóch nastolatków, których zatrzymała policja.
– Panował chaos, większość dzieci zaczęła płakać kiedy padły pierwsze strzały – opowiadał o strzelaninie 12-letni Nate Holley. Chłopiec w rozmowie z dziennikarką CNN relacjonował co wydarzyło się w szkole.
Jak tłumaczył chłopiec, kiedy uczniowie i nauczycielka usłyszeli strzały i dzwonek alarmowy, najpierw schowali się za biurko wychowawczyni. – Później nauczycielka kazała nam schować się do szafy, trzymałem rękę na metalowym kiju bejsbolowym. Zamierzałem odejść walcząc, jeśli miałeś odejść – stwierdził 12-latek, a jego słowa wzruszyły prowadzącą program dziennikarkę.
W szkole w której doszło do strzelaniny, w 12 klasach uczy się ponad 1850 uczniów. Jak podaje CNN, to 35 strzelanina w szkole w USA, od jesieni ub. roku.
Czytaj też:
Zabito go po oskarżeniach o molestowanie. Okazało się, że był niewinny
Czytaj też:
Ambasador USA przyjmowała osoby ubiegające się o wizę. "Wszystkie ręce na pokład"