Jak przypomina "Deutsche Welle" według definicji niemieckiego Federalnego Urzędu Statystycznego, za osoby „z obcym pochodzeniem” uznaje się nie tylko napływowych obcokrajowców, lecz także osoby, które urodziły się w Niemczech, lecz jedno z ich rodziców od urodzenia nie było obywatelem Niemiec.
Zgodnie z taką definicją, według danych z 2018 roku z małego spisu ludności, około 20,8 mln osób mieszkających w Niemczech miało obce pochodzenie. Jak podaje dalej "DW", z tych 20,8 mln osób, około 10,9 mln ma niemieckie obywatelstwo (w tym 5,5 mln osób ma niemieckie obywatelstwo od urodzenia).
Wśród osób z obcym pochodzeniem aż 13,5 mln osób nie urodziło się w Niemczech, ale emigrowało do RFN. Z danych niemieckiego urzędu wynika, że aż 11 proc. cudzoziemców mieszkających w Niemczech ma polskie korzenie.
Jak zaznacza Federalny Urząd Statystyczny w aktualnych danych nie uwzględnia się osób mieszkających w zbiorowych kwaterach.
Czytaj też:
"W Niemczech brakuje świadomości, co ich atak oznaczał dla Polski"Czytaj też:
"Die Welt" o polityce Berlina: Wywołuje ogromną irytację Warszawy