Tymczasem zdaniem podróżnika Wojciech Cejrowskiego pożar amazońskich lasów jest mało prawdopodobny.
"Lasy amazońskie są NIE-palne. Aby sobie wypalić małe pole trzeba się BARDZO napracować. Najpierw trzeba zwalić wszystkie duże drzewa, potem wykarczować resztę i palić kawałkami. Amazońskie ogniska gasną same z siebie, trzeba je stale wachlować, rozdmuchiwać. Amazońskie drewno, nawet suche, palić się nie chce" – pisze Cejrowski na Facebooku. Podróżnik wielokrotnie odwiedził Amazonię, o której wiele pisał, a także nagrywał programy.
"Nie dowierzam. Nie chce mi się wierzyć w te pożary. A jednocześnie głupio mi to mówić w sytuacji, gdy widzę filmy. Ha! A może ktoś podpalił ropę? Nie wiem. Szukam odpowiedzi i mi się rachunki nie zgadzają. Ot co. Sam z siebie amazoński las palić się nie chce. Gdyby mi ktoś postawił zadanie podpalenia dużej połaci lasu w Amazonii, to bym go poprosił o napalm, lub dynamit do wysadzenia ropociągu" – stwierdza Wojciech Cejrowski.
facebookCzytaj też:
Ofiara Sadowskiego pokazuje twarz. "Zaczęło się od zaproszeń na lody, do kina"Czytaj też:
"Niemcy są nietolerancyjni wobec uchodźców". Chiński artysta opuszcza Berlin