Chociaż jeszcze kilka dni temu chińskie władze zapewniały, że sytuacja jest pod kontrolą, media informują o kolejnych ofiarach śmiertelnych.Jak potwierdziły władze, w Chinach zmarła czwarta zakażona osoba. Śmiertelny przypadek to kolejna osoba z 11-milionowego miasta Wuhan, gdzie wybuchła epidemia choroby. W tym mieście odnotowano już około 300 zakażonych osób. Co więcej chińscy naukowcy potwierdzili, iż wirus może się przenosić z człowieka na człowieka.
Kraje sąsiedzkie Chin profilaktycznie wprowadziły monitoring temperatury ciała u osób przybywających z Chin. Także amerykańskie lotniska w Nowym Jorku, San Francisco i Los Angeles prowadziły takie kontrole. Jak się jednak okazuje wirus i tak się rozprzestrzenia na inne kraje.
W poniedziałek odkryto, że zakażony został 32-letni Ash Shorley z Wielkiej Brytanii. Mężczyzna jest leczony w szpitalu w Tajlandii. Brytyjczykowi być może trzeba będzie wyciąć część płuc. Jego rodzina zorganizowała zbiórkę na operację, gdyż mężczyzna co prawda wykupił ubezpieczenie, to okazało się, że nie pokrywa ono wszystkich kosztów leczenia.
Z kolei wczoraj „New York Times” informował, że w USA odnotowano przypadek zakażenia Amerykanina. Jest to pierwszy nosiciel wirusa odkryty w Stanach Zjednoczonych.
Czytaj też:
Niepokojące wieści z Chin. Tajemniczy wirus zaczął się rozprzestrzeniaćCzytaj też:
Kolejne przypadki groźnego wirusa. BBC News: Czy powinniśmy się bać?