Sabathil spędził ostatnie 30 lat na pracy w unijnych instytucjach. M.in. pracował w Europejskiej Służbie Działań Zewnętrznych był również szefem przedstawicielstwa Unii w Norwegii, Islandii, Niemczech i Korei. Z tej ostatniej placówki został odwołany ledwie po roku, gdyż niemieckie służby odebrały mu certyfikat bezpieczeństwa.
Po tych wydarzeniach Sabathil odszedł z pracy w strukturach unijnych i zaczął kierować firmą lobbingującą EUTOP. To właśnie jako dyrektor tej formy miał ponoć zwerbować dwie osoby, aby pracowały dla chińskich władz.
Postacią Sagathila zainteresowały się niemieckie służby. Postępowanie w jego sprawie prowadzi już tamtejsza prokuratura.
Unijne instytucje coraz częściej padają ofiarą zagranicznych wywiadów – informuje "Rzeczpospolita". Europejska Służba Działań Zewnętrznych wystosowała niedawno noty do swoich pracowników, aby zachowali szczególną ostrożność, gdyż w okolicy unijnych instytucji może przebywać nawet do 250 chińskich i 200 rosyjskich szpiegów.
Czytaj też:
UE drastycznie obcina pomoc finansową dla TurcjiCzytaj też:
Polski dziennikarz zginął w Chinach. Znaleziono ciało