Lekarz na sprzedaż
  • Piotr WłoczykAutor:Piotr Włoczyk

Lekarz na sprzedaż

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: Ernesto Mastrascusa/EFE/Forum
Kubański rząd zbiera brawa za wysyłanie za granicę lekarzy do walki z koronawirusem. Trudno o lepszą reklamę dla tej najważniejszej branży eksportowej Kuby – "leasingowanie" medyków przynosi więcej pieniędzy niż sprzedaż cukru czy tytoniu. Trump stara się jednak wyeliminować ten biznes

Lekarze i pielęgniarki pozują do zdjęć ustawieni jak wojsko w równych szeregach. Każdy trzyma kubańską flagę, a pierwszy rząd prezentuje duże transparenty z hasłami o solidarności między narodami. Obowiązkowe maski na twarzach nie dziwią, ale białe fartuchy wyglądają jednak trochę nienaturalnie w scenerii lotniska. Tak prezentowali się kubańscy lekarze i pielęgniarki 22 marca tuż po przylocie do Włoch. Równe szeregi i białe kitle ubierane od razu na „dzień dobry” nie powinny nikogo zaskakiwać, w końcu Fidel Castro wielokrotnie nazywał swoich medyków „armią w białych kitlach”. Za pięknymi obrazkami kryje się jednak smutna rzeczywistość – wypożyczanie innym krajom kubańskich lekarzy i pielęgniarek to niezwykle ważne źródło dochodu komunistycznej dyktatury, a cały ten model biznesowy odbywa się na zasadach, które zbiegli lekarze nazywają półniewolnictwem.

Cały artykuł dostępny jest w 19/2020 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także