Tak się tworzy rzeczywistość. Hiszpańska telewizja publiczna o gejach uciekających z Polski

Tak się tworzy rzeczywistość. Hiszpańska telewizja publiczna o gejach uciekających z Polski

Dodano: 
Madrycki ratusz
Madrycki ratuszŹródło:madrid.es
Krótki reportaż, który wczoraj wyemitowała hiszpańska telewizja publiczna nie pozostawia złudzeń. Oto Piotr Grabarczyk, gej żyjący w Polsce - w obawie przed zbliżającymi się prześladowaniami środowisk LGBT pakuje walizki i ucieka  do Barcelony, gdzie czeka na niego kochający partner i spokojne życie w cywilizowanym świecie z dala od agresywnej polskiej homofobii

Taki los czeka zapewne innych prześladowanych homoseksualistów, ponieważ Andrzej Duda – sprawca nieszczęść kolektywu LGBT – znów wygrał wybory. Jak informuje lektor "prezydent wygrał o włos, dzięki agresywnej kampanii wobec środowisk LGBT (...) Duda otacza się rodzinami z małymi dziećmi nawet, gdy informuje o projekcie zakazu adopcji dla par homoseksualnych". Inny gej ukazany w dokumencie, skrzypek Dawid Król także czuje się oburzony tym, co dzieje się w jego kraju. Na szczęście – jak podpowiada dokument – Hiszpania, Holandia i Niemcy mogą udzielić schronienia aktywistom i służyć jako miejsce spełnienia ich miłości.

Doprawdy, człowiek nigdy by się nie dowiedział, w jak w odrażającym kraju żyje, gdyby nie praca zagranicznych dziennikarzy i twarze prześladowanych przez nas gejów. Oczywiście ani słowa o prowokacjach, czy aktach przemocy ze strony lewicowych bojówek. Dokument zaczyna się obrazem Mszy z Katedry, aby dać do zrozumienia, że katolicyzm to siła złego na prześladowane mniejszości.

Nie martwmy się jednak tym, co pomyślą sobie Hiszpanie oglądając telewizję zawładniętą przez skrajnie lewicową partię Podemos, współtworzącą koalicyjny rząd Sancheza. Spora część społeczeństwa już dawno przestała ufać nie tylko mediom publicznym, ale też wszystkim innym głównego nurtu, które zakłamują rzeczywistość na miarę propagandy sowieckiej. Kraj pogrążony jest w ruinie, w ostatnim kwartale PKB spadł o 18,5%, co oznacza niespotykane dotąd załamanie w hiszpańskiej gospodarce. Tylko w ostatnim miesiącu zarejestrowano 55 000 bezrobotnych a ruch turystyczny, z którego żyła dotąd Hiszpania, praktycznie zamarł, ale media hiszpańskie wieszczą, że Hiszpanie "wyjdą silniejsi". Nie podają jednak jakim cudem. Pani minister do spraw równości płci Irene Montero (żona wicepremiera Iglesiasa) nakazuje także, aby z kryzysu wychodzić "w perspektywie gender". Dlatego dokumenty o Polsce, nawet takie jak ten, paradoksalnie mogą przydać nam coraz więcej kibiców na antypodach. Krańcowo zmęczone społeczeństwo, w tym klasa średnia, która pierwszy raz od dekad stanęła w kolejkach po jedzenie (z powodu niewypłacania zasiłków dla bezrobotnych) ma serdecznie dość naprawiania świata "w perspektywie LGBT" i zwyczajnie potrzebuje pracy, chleba i nadziei na normalność.

Piotr Grabarczyk uciekinier z Polski, z całą pewnością znajdzie wiele atrakcji w Barcelonie i należy mu życzyć, aby nie dotykały go problemy najpowszechniejsze w targanej wstrząsami Katalonii: rekordowy wzrost zachorowań na koronawirusa (1275 w ostatniej dobie), rekordowy wzrost przejmowania mieszkań przez nielegalnych lokatorów, zjawisko tzw. "okupas" (3611 przypadków zgłoszonych tylko od początku 2020), uśmiercanie chorych na COVID powyżej 80 roku życia lekami na sedację, czy wreszcie odczuwalna dla wielu ruina regionu z powodu ucieczki wielkich firm i przedsiębiorstw (efekt zamieszek wzniecanych przez separatystów) i kompletne załamanie sektora turystycznego. Ale cóż to wszystko znaczy przy problemach życia i prześladowaniach gejów w homofobicznej Polsce...

Dlatego pan Piotr zapowiedział, że się nie podda i będzie walczył z Polską Dudy z bezpiecznej odległości, jaka dzieli Barcelonę od Warszawy. No cóż, i w języku polskim i hiszpańskim istnieje to samo przysłowie ku przestrodze: "kto sieje wiatr, zbiera burzę".

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także