Jest różnica między koniecznością aktywnej polityki Polski wobec Białorusi, a wyjmowaniem kasztanów z ognia. Należy dostrzegać, że na Białorusi od jakiegoś czasu krzyżują się interesy „możnych tego świata”. Białoruś stała się swoistym poligonem przeciągania liny między Wschodem a Zachodem. Kto tego nie rozumie albo nie uwzględnia – ten kiep. Musimy serio interesować się tym, co jest za naszą wschodnią granicą – w tym na Białorusi. W tych ocenach musimy być pragmatyczni, żeby nie powiedzieć: zimni i unikać politycznego chciejstwa czy wiary, że sytuacja w Mińsku to tylko i wyłącznie kolejna odsłona politycznego meczu: demokraci kontra dyktatura. Zniecierpliwienie białoruskiego społeczeństwa jest faktem. Użycie siły przez władzę – również. Radzę jednak wyjść poza te oczywistości i podjąć analizę stricte polityczną, oczywiście w szerokim kontekście międzynarodowym.
Należy rozważać różne scenariusze. Także taki, że polityczna „równia pochyła” Aleksandra Łukaszenki może potrwać może miesiące, może rok, może całe lata. Zachód powinien być przygotowany na długi marsz. A Polska powinna być przygotowana, aby być „siłą kierowniczą” Unii Europejskiej, gdy chodzi o politykę wobec Mińska. To będzie się nam bardzo opłacało. Musimy jednak być realistami, stąpać po ziemi, a nie brać pod uwagę wyłącznie scenariuszy najbardziej pozytywnych i modelowych pod względem przestrzegania standardów demokratycznych jako jedynego wyjścia, które i tak jest przesądzone z góry, że będzie, bo jest „moralnie słuszne”.
Powinniśmy przede wszystkim dbać o polskie interesy. Potrząsanie szabelką i ubieranie się w togę prokuratora czy sędziego albo narzucanie się Białorusinom z misja „nauczycielska” niekoniecznie jest optymalne z punktu widzenia naszych interesów państwowych i narodowych.
Ryszard Czarnecki jest europosłem PiS, byłym wiceprzewodniczącym Parlamentu Europejskiego.
Czytaj też:
"Polacy otwarcie żądają białoruskich ziem"
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.